Sezon leżakowy czas zacząć. U nas w domu też pojawił się pierwszy egzemplarz, a to dzięki wielkim rozkopom, rozbiórkom i budowie w Międzylesiu.

Każdy kto bywa teraz w Wawrze wie, co dzieje się na skrzyżowaniu ul. Patriotów i Zwoleńskiej – znikają domy, ulice, chodniki, a wszystko to w związku z budową tunelu pod torami. Ale nie o tym dziś będzie tylko o znikających domach – zburzenie kilku starych budynków wymusiła rozbudowa dróg. Jeden z takich domów ma nawet swój FP.
Każdy z nich to kawał historii ich mieszkańców i przedmiotów. Odprysk takiej historii dostał się w moje ręce, kiedy odwiedziłam opustoszałą ruinę w przeddzień jej rozbiórki. Mieszkańców już nie było, rzeczy praktycznie też, ale ostała się mała komórka, a w niej parę rupieci, w tym taki oto leżak i wielki bukłak na wino. Były też stare krzesła tapicerowane AGA, ale tak zamoczone i chwiejne, że ich nie wzięłam. Teraz oczywiście żałuję…

Materiał był zleżały, stelaż w plamach więc teoretycznie rzecz nadająca się na śmietnik… Ale w ruch poszła szlifierka, pędzel, maszyna do szycia i oto jest nowe ubranko dla starego leżaka.
Jak ja lubię, gdy z czegoś brzydkiego, starego rodzi się nowa rzecz! Cieszę się bardziej niż gdybym kupiła nowy w sklepie.

 

Zdecydowałam się nie malować stelaża farbą, bukowe drewno po odświeżeniu było w dobrym stanie, więc potraktowałam je bejcą w kolorze orzechowym i lakierem.
Materiał zakupiony w Ikei, uszycie siedziska było bardzo proste – wystarczyło dobrze wymierzyć wg starego materiału i podwinąć na końcach.
Do leżaka przynależy jeszcze podnóżek, który na razie schnie i czeka na obicie.

A tak leżak prezentuje się na tarasie, w sąsiedztwie starej beczki, którą pracowicie składałam z pojedynczych desek i odnawiałam w zeszłym roku:) Ale to już inna historia.

 

Podobne wpisy

22 komentarze

    1. Też o tym pomyślałam jak go wreszcie zrobiłam ale moje dzieciaki już go zawłaszczyły, a ja pognałam do kolejnych zajęć i tak sobie myślę, że zrobiłam leżak a nawet nie mam czasu na nim posiedzieć w spokoju, bo ciągle coś robię. Muszę nauczyć się odpoczywać, teraz mam pretekst bo jest leżak:)

  1. Ha! Czyli mieszkamy gdzieś niedaleko siebie 🙂 Tydzień temu pojechaliśmy zobaczyć ten dom na rogu. Smutne to wszystko. Taka historia domu, tyle wspomnień… Szkoda.
    Mam nadzieję, że nie wszystko jednak zniknie. Fryzjer ma się chyba uratować?

    Ale wracając do leżaka. Fantastyczna metamorfoza i drugie życie leżaka 🙂 Brawo!!!
    Pozdrawiam słonecznie:)))

    1. Witam Sąsiadkę! Tak, pan Stefan przetrwa:) Ale idzie nowe wielkimi krokami, galeria się muruje, dobrze ze chociaż w starej fabryce, drogi się poszerzają więc zrobi się duży ruch, sama mam mieszane uczucia, chociaż mieszkam tam niecałe 3 lata zdążyłam polubić ten trochę małomiasteczkowy charakter Wawra

    2. Ruch tam zawsze był spory, ale tunel może zmieni trochę jakość.
      My tamtędy do CZD jeździliśmy. A w galerii przy torach sukienki kupuję czasami 🙂
      Charakter tam jest fajny. Klimat specyficzny. Historia ze współczesnością się miesza.
      Pozdrawiam deszczowo 😉

    1. dziękuję, zwłaszcza za beczkę, bo o ile leżak to była łatwa praca, to beczka, jak się za nią zabrałam, rozsypała się na pojedyncze deseczki ze starości… a potem musiałam ją sklejać – każdą deseczkę osobno, to była robota:)

Skomentuj Marta T Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *