Dziś zapraszam Was na kawę lub herbatę na brzozowych podkładkach – wybierz swój ulubiony smak i poplotkujemy:). A na końcu postu mała niespodzianka dla chętnych na podkładki.


Jesienny sezon kawowo-herbaciany uważam za otwarty.  Do wyboru: kawa lub herbata w 6 odsłonach. Dla fanów czarnego trunku mamy stronę czarną, a dla słomkowego – białą.
Ten zestaw to kolejna odsłona moich leśnych pieńków, o których pisałam przy okazji świecznika. Pocięte talarki wreszcie przeschły na tyle, że można było je potraktować poważnie.

Mały przewodnik po podkładkach. Ich wykonanie jest niezwykle proste, a możliwości dekoracyjne – nieograniczone.

Krok 1. Tniemy talarki

Najlepiej w stolarni, piłą elektryczną lub spalinową, ale jaki zwykły śmiertelnik posiada taką piłę lub rodzinę ze stolarnią? Ja nie posiadam więc w ruch poszła piła ręczna. Z fachowych uwag stolarza zacytuję, że: “drewna nie kroimy jak chleba, nie naciskamy, lecz prowadzimy lekko piłę od ramienia, pilnując by nie skakała nam na boki”. Ja cięłam ją dwoma rękami, krawędź pieńka wystawała poza schodek, całość przytrzymywałam nogą. I poszło 20 talarków, ze 3 odciski no i uśmiech od ucha do ucha.

 Krok 2. Szlifowanie

Częściowo potraktowałam je szlifierką, ale jest to czynność niebezpieczna dla kory. Jeżeli ją chcemy zachować (a chcemy przecież), to lepiej szlifować ręcznie.

Krok 3. Malowanie

Koncept od początku był znany: jedna strona na biało na herbatę, druga na czarno – na kawę. Tu mała dygresja o pędzelkach z Ikei – takich dla dzieci, z białym włosiem. Są rewelacyjne, zwłaszcza to małych prac. Polecam.

Krok 4. Napis

Napis to nieco wyższa szkoła jazdy, ale technika jest banalna. Jedyne czego potrzebujecie to wydrukowanego tekstu, ołówka i markera (ja używam markerów akrylowych z cienką końcówką – 6-8 mm, do kupienia w sklepie dla plastyków).

Drugą stronę napisu zarysowujemy ołówkiem, następnie przykładamy do miejsca transferu i prowadzimy ołówek po napisie, bez odrywania papieru.

Dzięki pokryciu ołówkiem kartki na odwrocie, pod wpływem nacisku na drewnie odbiją się litery. Poprawiamy je zdecydowanym ruchem prowadząc marker po napisie.

Dodam ze w tym projekcie użyłam czcionki Fonte Mundo – moim zdaniem bardzo dekoracyjnej, pasującej do kredowych tablic małych,magicznych restauracji:).

Parę zbliżeń na efekt końcowy.

Całość w małej, starej szufladce, którą na tę okazję potraktowałam na szybko woskiem wybielającym.

UWAGA, UWAGA!

Na koniec małe ogłoszenie parafialne – kto chciałby dostać takie podkładki w wersji surowej, aby następnie zrobić sobie swój własny zestaw, niech doda komentarz pod postem, a ja szybciutko je wyślę do Kreatywnej Duszy, licząc że zechce pochwalić się swoim dziełem u mnie na blogu. Do oddania 3 zestawy po 4 szt.

Podobne wpisy

26 komentarzy

    1. Małgosiu ależ się cieszę, ja sama nigdy nie wycięłabym takich plasterków.Mam na nie wprawdzie pomysł , ale nie wiem czy wyjdą tak super jak Twoje.Już posyłam adres na maila;) i skaczę z radości 😉

  1. Aj! Spóźniłam się 🙁 No nic, to chyba znak że muszę się wziąć sama do roboty z drewnem. Maszyny i sprzęty mam, ale obsługiwać nie umiem 😉 Może i ręczną jednak na początek 🙂
    Twoje podkładki genialne są. Do tej pory widziałam tylko surowe drewno, a tu b&w naprawdę fajnie wyszło 🙂
    Buziaki :)))

  2. Ja JA JA chcę!!! jestem kreatywna, że SZOK! Bardzo chętnie się nimi zaopiekuję- obiecuję! A tak w ogóle to pomysł świetny i precyzja wykonania…! Co do pędzli z IKEA wczoraj przyjechały do mnie dwa nowiutkie zestawy i jak zwykle żal ich używać, bo są takie mięciutkie 😉

  3. Chciałam zapytać co zrobić jeśli chcę mieć takie podkładki surowe,tylko z napisem.czy należy je na koniec zaolejować albo wylakierować? Pozdrawiam, Kasia

  4. Pingback: blackhatlinks.com

Skomentuj Anna/Pomysłowy Ogród Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *