W styczniu króluje DIY dzieci, a Babcie i Dziadkowie dostają jedyne i niepowtarzalne dzieła. U nas w tym roku zamiast kartek będą breloczki do kluczy z korków po winie.
DIY
Agę zna chyba każdy kto interesuje się meblami z epoki prl. To było krzesło produkowane masowo w latach 60 i 70, by zaspokoić potrzebę małego mebla w małym mieszkanku tamtych czasów. Dziś jak się okazuje nadal bardzo na czasie ale w nieco innej, współczesnej odsłonie. I nic dziwnego, bo to model uniwersalny, o pięknej linii i nieszablonowych nogach. Zobaczcie różne wariacje tego typu oraz aranżację wykonaną w Odnawialni.
Miałam okazję pracować z tym krzesłem dzięki Justynie z Karamuz Ceramika. Justyna ma szczęście do magicznych śmietników, pełnych porzuconych mebli. Działając w tandemie – Justyna nogi, ja – obicie, ubrałyśmy Agę w szarą kieckę i jasne rajstopy:).
Punkt wyjścia i dojścia na poniższej focie.
Jeżeli jesteście ciekawi jak odnowić nogi i uszyć taką tapicerkę – czytajcie dalej. A jeszcze niżej – inspiracje i wariacje z krzesłem aga znalezione w sieci.
Renowacja nóg w krześle AGA
Niestety, piękne nogi to harówka, pot i łzy:) W przypadku nóg krzesła to cierpliwe zdzieranie starego, grubo położonego perelowskiego lakieru. Jak zedrzeć stary lakier? Są zasadniczo 3 metody:
1. Preparat do zdzierania starych powłok malarskich – radzi sobie z lakierem, ale trzeba pracowicie szpatułką ściągać warstwę, szlifowania i tak nie unikniemy bo całość lakieru w ten sposób nie zejdzie.
2. Cyklina czyli skrobak – urządzenie z wbudowaną metalową zdrapką. Pracowicie zdzieramy lakier zgodnie z usłojeniem drewna, ściągając warstwę w jedną stronę. Koniecznie trzeba mieć jakąś ostrzałkę bo cyklina się tępi, a ponadto uwaga na ryzyko porysowania i uszkodzenia drewna.
3. Szlifierka o dużej mocy, dużo papierów często zmienianych. Szlifierka na małych obrotach, z papierem o gradacji ok 40-60. To jednak duże wyzwanie, bo szlifierka ślizga się po lakierze.
Moim zdaniem najlepsze efekty daje cyklina, ew spróbowałabym najpierw z preparatem do powłok. Szlifierka na koniec, jak zdejmiemy lakier.
Mimo kilku godzin szlifowania ciężko jest ręcznie doczyścić stare krzesło do nowego drewna, ale postanowiłyśmy zostawić niewielkie szare ślady, a całość pokryć białą bejcą. I to był strzał w 10, bo bejca ładnie rozjaśniła drewno, zniwelowała plamy a nogi zyskały vintage look.
Całość zabezpieczona woskiem. I oto efekt przed i po:
Wymiana tapicerki w krześle AGA
Konstrukcja tego krzesła bardzo przypomina fotel 366 Chierowskiego (odnawiałam kiedyś ten model o czym donoszę w tym poście). Jest drewniana, zaokrąglona rama, mocowana z boku na 2 śrubach do nóg. Siedzisko sprężynowe, pokryte pianką, która po latach była całkowicie skruszona.
Dlatego przed jakimikolwiek pracami trzeba
– zerwać starą tapicerkę ale zachować ją jako wzór do szycia nowej
– wywalić piankę, oczyścić siedzisko (w tym krześle warstwa tkaniny przykrywającej sprężyny została zdjęta, wyprana i doczepiona na nowo)
Miałyśmy piankę o grubości 3 cm, ale w dwóch mniejszych kawałkach. Na zdjęciu poniżej widać jak ją złożyłyśmy – plecy leżą na siedzisku. Pianka cięta nożykiem do tapet, po odrysowaniu kształtów mebla. Całość przytwierdzona do mebla klejem do tkanin.
Aby wzmocnić gąbkę można dodatkowo obić ją warstwą owaty lub bawełny – to pozwoli zachować lepszy kształt piance. Nie jest jednak konieczne.
Można przystąpić do szycia pokrowca. Ten model składa się z 4 części:
– siedzisko razem z oparciem (w jednym kawałku)
– bok wokół oparcia
– bok wokół siedziska
– plecy oparcia
należy tak zaplanować zakup tkaniny by zmieściły się na niej długie wąskie pasy boków.
Po rozpruciu na kawałki starego obicia, wycinamy fragmenty z nowej tkaniny. Proponuję nie zszywać ich od razu maszyną tylko zeszyć na próbę fastrygą. WAŻNE – ten model ma na krawędzi taką wypustkę (w środku jest wszyty sznureczek). Jeżeli chcecie ją zachować można wszyć kawałek okrągłego sznurka o średnicy ok 0,5 cm lub bez – wówczas wypustka będzie mała. Ja tak zrobiłam. Na zdjęciu poniżej widać, jak jest złożony materiał do szycia. Wąskie pasy są założone (jak wypustka to w to założenie musimy włożyć sznurek) i doszywane do dużej części tkaniny. Po etapie fastrygi warto nałożyć pokrowiec na krzesło i skorygować szycie szpilkami.
Wreszcie szycie zakończone. Ubieramy fotel i takerem przytwierdzamy tkaninę do stelaża.
Następnie doczepiamy tył (jest to coś w rodzaju dykty, którą także obijamy tkaniną)
A tak krzesło prezentuje się u właścicielki – razem z kanapą i stoliczkiem tworzą świetne trio. Że o kocie nie wspomnę:)
Sporo zdjęć pochodzi z olx – są to krzesła po renowacji wystawione na sprzedaż. Ceny ok 250-350 zł. Natomiast stary model do samodzielnej renowacji można kupić już za 30-50 zł.
Źródła zdjęć
1. Model z kołnierzykiem
2. Pikowane – sprzedaż olx w Lublinie cena 300 zł
3. Ciemnobrązowe z jasną wypustką
4. Kolorowe z guziczkami
5. Pepitka z lamówką – Pinterest
6. Beżowe z ciemną lamówką – olx Warszawa, 380 zł
7. Malowane nogi niebieskie – ale gratka, 400 zł
8. Błękitne na ciemnych nogach – projekt reforma via pinterest
To kto tam odnawiał Agę i się pochwali? 🙂 Albo wybierze swój ulubiony typ?
Za chwilę ubierzemy odświętnie wigilijny stół. Zazwyczaj brakuje miejsca na zbyt rozbudowane stroiki i dekoracje, więc dziś propozycja minimalistyczna – świeca na drewnianym talarku plus parę gałązek.
Do wykonania stroika potrzebne są: talarek drewna o średnicy ok 10-15 cm, świeca, gałązki, drewniane koraliki, stary pasek.
Ja swoją świecę przymocowałam śrubką do talarka, ale nie jest to konieczne. Jeżeli jednak chcecie to zespolić, to trzeba wywiercić otwór w taki sposób, aby talarek nie chwiał się na śrubie.
Użyłam dwóch wierteł: nr 3 i nr 6. Większym nawierciłam wgłębienie o głębokości ok 3 mm, a nr 3 przewierciłam na wylot. Wówczas główka śrubki chowa się w talarku. Po nabiciu świecy mamy materiał wyjściowy do dekoracji:
Do dekoracji wykorzystałam stare paski, które zapięłam na świecy. Dookoła powtykałam gałązki.
A na gałązki trafiły koraliki drewniane …
… lub talarki drewna.
Fajnie będą wyglądać suszone pomarańcze, cynamon i wszelkie naturalne dodatki.
Dziś pierwsza niedziela adwentu – i pierwsza świeca do odpalenia. Zrób sobie szybką dekorację na ekspozycję świec z wykorzystaniem tego co jest praktycznie pod ręką.
Potrzebujemy tacę lub niewielką skrzynkę, do tego materiał z lasu – mech, gałązki brzozy, gałązki sosny, kawałki kory, a także 4 świece i wstążkę.
Świecę owijamy kawałkiem kory brzozy i związujemy sznurkiem lub wstążką. Całość układamy na tacy.
Wsypujemy do donicy orzechy, wstawiamy świece – ja ponownie użyłąm tych z korą brzozy.
Kilka słów na temat kory brzozy. W lesie najlepiej znaleźć przewalony stary pień, od którego odchodzi kora. W domu wysuszyć przez kilka dni starając się jej jeszcze na mokro nadać zaokrąglony kształt. Jeżeli była brudna – umyć gąbką. Ja po wysuszeniu dodatkowo potraktowałam ją białą bejcą, żeby była jaśniejsza.
A przy okazji pokażę Wam cudne wykonanie świecznika adwentowego przez Adę z bloga Third floor no 7, która wygrała w konkursie Odnawialni surowe podkładki brzozowe. U mnie powstały z nich zawieszki na choinkę (klik) i podkładki pod kubki (klik). Adę zainspirowały do zrobienia takiego pięknego świecznika adwentowego:
Oto przepis na kalendarz adwentowy: 12 dużych brązowych kopert, 24 klamerki, 2 m sznurka, 2 dzieci i mamy schowki na adwentowe niespodzianki.
Pamiętam tą radość z dzieciństwa, kiedy przed świętami dostawałam kalendarz z okienkami a w środku była czekoladka. Dziś patrząc na swoje pociechy, kiedy słodycze wysypują się drzwiami i oknami widzę, że dużo ważniejsza niż słodycze jest atmosfera odkrywania co tam nowego w kalendarzu. Kultywujemy więc tą naszą niepolską tradycję, bo inaczej rozczarowanie byłoby okrutne:)
W tym roku powieszę kalendarz, który robiliśmy razem z dziećmi. Wcześniej jednak musiałam przygotować pracowicie 24 woreczki z brązowego papieru. Wykorzystałam w tym celu duże brązowe koperty A4, które mają składane dno na większą zawartość. Wycięłam pożądaną wielkość a jeden bok musiałam skleić. Boki tych kopert są składane więc musiałam złożyć odpowiednio bok do środka i skleić go taśmą.
Resztę wykonaliśmy już razem – dzieci naklejały taśmę washi tape na drewniane klamerki, numerki na torebkę a potem całość nawlekliśmy na 2 sznurki. Klamerki drewniane mają w środku dziurki, więc to było proste. Dzieciaki z jęzorami na zewnątrz układały po kolei numerki i pilnowały, żeby nie pomylić się w liczeniu do 24:)
Numerki na torebki znalazłam na blogu Homemadelemoniade.
Gotowi do zawieszenia:
I to czekanie na 1 grudnia, co tam ciekawego wpadnie?
Z rzeczy które tam wkładam mogę polecić, oprócz małych słodyczy, takie drobiazgi jak gumki do mazania, ozdoby do włosów, małe latarki, małe figurki świąteczne, karty do gry, smycze reklamowe, małe kolorowe karteczki, spinacze ozdobne, kulki do kąpieli, itp podobny drobiazg. Polecam sklepy papiernicze oraz tzw, wszystko po 5 zł. Dobrym pomysłem są także zadania-zagadki, które mają naprowadzić na coś większego, co nie mieściło się w kopertce. Przy dwójce trudno jest upchnąć 2 prezenty w mały woreczek:). Dla starszych członków rodziny można powkładać losowo karteczki z mądrymi myślami, powiedzeniami – niech zaczynają dzień od chwili refleksji:).
Takie talarki można pociąć samemu (lekka trudność w obsłudze piły ręcznej jak ktoś nie ma elektrycznej) albo kupić w internecie za niewielkie pieniądze. Są dostępne różne średnice i gatunki drewna. Ja nabyłam brzozę o średnicy 3-6 cm i powstały zgrabne zawieszki na bożonarodzeniowe drzewko.
Jedyne czego potrzebujemy to wiertarki do nawiercenia otworków oraz papieru ściernego do wygładzenia powierzchni. Potem już tylko czysta fantazja. U mnie przybrała postać prostych dekoracji zrobionych z szablonów, które sama narysowałam i wycięłam nożyczkami do paznokci.
Jeszcze nie dojrzałam mentalnie do choinki (w końcu jest listopad) więc na razie zawieszki wiszą na zwykłych gałęziach przyniesionych z lasu. Trafiły mi się takie przeurocze z czerwonymi kulkami owoców:).
Alternatywnie zawieszki można powiesić na małej gałązce jako ozdoba na ścianie lub zwis z lampy nad stołem. Gałąź wyszlifowana i podmalowana farbą.
A jak Wam idą przygotowania do świąt? Ja do dekoracji jestem bardzo chętna, ale jak pomyślę o gotowaniu i sprzątaniu… 🙂
Dziś pomysł na dynię DIY. Jeżeli zjedliśmy już wszystkie nasze dynie można wykorzystać … elastyczną rurę wentylacyjną! Całość wykonania zajmuje ok.10 minut.
Do wykonania takie dyni potrzebna jest:
- harmonijkowa okrywa wentylacyjna
- spray lub farba w kolorze pomarańczowym
- kawałek kory lub patyka
- 1
- 2