Coś dla fanów koloru, wzoru, kontrastów i kotów. Energetyczna komoda do pokoju dziecięcego okraszona wzorkiem, koralikami i dekoracyjnymi tralkami. A koty? Robiły za inspektorów i pozowały do zdjęć.
Dla dzieci
My matki mamy wizję pokojów dziecięcych rodem z Pinteresta. Ma być stylowo, nieszablonowo, broń boże naklejki z Disneya. Za to drewniane, czarne, metalowe, miedziane, vinage dodatki są bardzo ok. Natomiast dzieci – zwłaszcza dziewczynki – najchętniej poszłyby w fiolet, miętę, turkus i eksponowanie swoich pamiątek znad Bałtyku. A po całym szaleństwie zmian, kiedy je w końcu namówimy na naszą wizję i tak zamiast kącik do nauki okupują stół w kuchni… Zobaczcie nasz kompromis w pokoju Mileny – tym razem odsłona kącika do nauki.
Wybrać lampę do pokoju dziecka to jest jak droga przez mękę – albo znajdziemy całą masę infantylnego, tandetnego badziewia w atrakcyjnych cenach, albo piękne desingerskie lampy z górnej półki. Zostaje jeszcze IKEA, ale … można przecież zrobić lampę samodzielnie.
Moja propozycja to wariacja na temat modnych obecnie lamp drucianych. Znacie te skandynawskie lampy o geometrycznych kształtach, najczęściej w czerni, a w środku ozdobna żarówka?
To czego potrzebujecie to stary klosz, taki z mieszkania babci, ale za to w fantazyjnym kształcie. Mój okaz (znaleziony w piwnicy dziadka), po zdarciu tkaniny odsłania swój niezły potencjał:
Drewniane dodatki do lampy
Druga sprawa to dodatki. Tu też sięgamy do bazy odpadowej w postaci starych, drewnianych klocków z czasów wczesnego dzieciństwa naszych pociech. Te klocki to elementy do nawlekania na drewnianą ciuchcię. Wybieramy sobie kompozycję elementów, a następnie malujemy je na ulubione kolory:
Malowanie metalowego klosza
Można użyć farby w sprayu lub tradycyjnie pomalować pędzelkiem. Nie miałam sprayu więc sięgnęłam po farbę akrylową do drewna i metalu, dodałam pigment w szmaragdowej zieleni i wyszła mi taka oto mięta:
Baza do lampy
Do zrobienia lampy potrzebujemy bazę w postaci kabla, podsufitki, oprawy i żarówki. Ja wybrałam gotowy zestaw RETRO LOFT EDISON, z kablem we wzór zyg-zaka, mosiężną oprawą oraz żarówką edison. W tym modelu można wybrać sobie kolor i długość kabla oraz kształt żarówki.
Składamy lampę
Teraz pozostaje poskładać wszystko w całość. Nawlekamy klosz i drewniane klocki na kabel (w tym modelu wystarczy odkręcić przy podsufitce jedną śrubkę, odczepić kabel, zdjąć mocowanie i możemy już nawlekać), Prawda że proste?
Oczywiście, można kupić gotową lampę z drewnianymi dodatkami, np. taką:
ale samodzielnie zrobiona lampa, z wykorzystaniem starych niepotrzebnych gratów – to jest satysfakcja pierwsza klasa:)
Ściskam Was ciepło i życzę fajnych, jasnych lamp w domu!
A lampę w zwisie zobaczycie jak cały pokój ogarnę.
Małgosia
PS. dla dociekliwych – na jednym ze zdjęć przyczaiła się mucha:)
Biurko jest klasycznym śmietnikowym znaleziskiem, a dramaturgii niech doda fakt, że było całe umazane czarną bejcą. Jej ściąganie zajęło mi kilkanaście godzin i było olbrzymią lekcją pokory.
Leciały cykliny, szlifierka, ręczne szlifowanie papierem, a w między czasie przekleństwa i okrzyki:). Ale stało się – z czarnego diabła mamy jasną, dębową, fornirowaną damę jako materiał wyjściowy.
Od razu się przyznam, że nie zeszlifowałam tej czerni do końca – skrzynia szafki została czarna, ale planowałam że będzie w kolorze (głównie dlatego że jej doszlifowanie było ponad moje siły:).
Kilka wspomnień ze szlifowania:)
Potem pojawiła się farba na skrzyni szafki i bejca na fornirze.
Odnawianie starego biurka krok po kroku
Kilka słów o bejcowaniu forniru. Po oczyszczeniu z czarnej bejcy fornir nie wyglądał najlepiej, Dąb był w plamy, zacieki, miejscami wypłowiały, a miejscami czarna bejca głęboko wsiąkła w strukturę. Nałożenie ciemniejszej bejcy zniwelowało te wszystkie różnice. Do bejcowania tego biurka użyłam bejc firmy Colorit – zmieszałam 2 kolory – dąb i orzech, trochę więcej orzecha niż dębu. Bejcę nakładałam szmatką bawełnianą, to moim zdaniem najlepsza metoda – nie zostają zacieki jak przy pędzlu.
Tu blat przed bejcowaniem, powyższe zdjęcie to już 3 warstwy wtartej bejcy.
Szablon do mebli
Tradycyjnie już szablon zrobiłam metodą wycinanki, czyli znalazłam wzór, który mi się spodobał i wycięłam go nożyczkami do paznokci. I tu powraca motyw pawich piór – naszukałam się wzoru, który nie byłby kiczowaty, zbyt trudny do wycięcia, ale znalazłam. to
I oto są – pawie oczka na szafce. Do tego gałki od REGAŁKA – kolor idealnie wpasował się w kolorystykę wzoru. To seria robiona przez Inżynierię Designu, są jeszcze inne kolory i powiem szczerze – najlepsze, idealnie okrągłe, dobrze wyważone gałki-kulki w sieci:). Do tego montaż śruby, którą wkręca się do środka – wówczas z tyłu frontu nic nie wystaje i nie haczy.
A na koniec – zdjęcie przed i po – jak ja lubię ten kontrast i uczucie, że kolejnego denata ze śmietnika udało się uratować!
Na koniec porada dla tych, którzy zastanawiają się czym zabezpieczać blaty biurka.
Ściskam Was Małgosia
PS. Pokój się robi, więc niedługo kolejne odcinki z serii pokój dla 9-latki.

LISTY Z ODNAWIALNI
Zostańmy w kontakcie mailowym! Raz w miesiącu przypomnę Ci, że przecież kochasz przeróbki starych mebli i zainspiruję do realizacji Twoich projektów. Na dobry początek chciałabym wysłać
Ci listę moich sprawdzonych patentów w odnawianiu mebli.
Thank you!
You have successfully joined our subscriber list.
Jeżeli masz biurko z IKEA i stoi w pokoju na środku, pod oknem lub bokiem do ściany, to pewnie nie raz wkurzałaś się, ze coś z niego spada na podłogę. Mam na to sposób – moja metamorfoza biurka Ikea jest szybka i tania. I nic nie trzeba wiercić:).
Wystarczy deska sosnowa – taka półka jest do kupienia w markecie budowlanym, do tego taśma montażowa i pomysł na wykończenie.
W moim przypadku wybór padł na gwiazdki, bo w pokoju Szymona króluje Star Wars.
Metamorfoza biurka Ikea – motyw w gwiazdki
Montaż deski do pleców biurka za pomocą taśmy montażowej
Rozwiązaniem na spadające za biurko przedmioty jest panel z deski. Ta metamorfoza odbyła się bez wiercenia, ponieważ deska trzyma się na taśmie montażowej. Jej przytwierdzenie jest dziecinnie proste i zajmuje dosłownie kilka minut:
Biurko najlepiej położyć, tak aby deskę przytwierdzać w poziomie. Po odklejeniu czerwonej części taśmy deskę przykładamy do równego podłoża. Wcześniej koniecznie trzeba je umyć i odtłuścić. Dzięki temu taśma będzie się dobrze trzymała.
Bejcowanie deski sosnowej
Kilka słów o kolorze – deska sosnowa wydała mi się zbyt surowa, więc w ruch poszła bejca. Cel – nawiązanie kolorystyczne do dębowej podłogi.
Metamorfoza biurka Ikea – puszki, stojaki, pudełka
Tak na szybko powstały 3 dodatkowe gadżety na biurko:
- puszka w gwiazdki
- pudełko – piórnik na drobiazgi
- kostka na ołówki
Biurko – miejsce na obrazki
Oklejanie biurka okleiną
W styczniu króluje DIY dzieci, a Babcie i Dziadkowie dostają jedyne i niepowtarzalne dzieła. U nas w tym roku zamiast kartek będą breloczki do kluczy z korków po winie.
Cały czas urządzam pokoje dzieci, a raczej robię drobne meble i dodatki, licząc, że w końcu uda się zestawić je w cały pokój:). I tak do kolekcji mojej córki dołączyła mini komódka, a raczej coś w rodzaju półeczki z szufladami nad biurko.
Komódka trafiła do mnie oczywiście z odzysku, ale tego typu rzeczy ze sklejki można bez problemu kupić np. w Ikei albo sklepach z przedmiotami do decoupage.
Wiedziałam od początku, że będę ją przemalowywać, bo moje dziecko bardzo chce dodatki z kolorem mięty lub jasnego turkusu. No i mamy komódkę w stylu 8-latki, z dodatkiem groszków i uroczych gałek do mebli ze sklepu Regałka. Jeżeli szukacie fajnych gałek, zwłaszcza do mebli dziecięcych, to jest tam całe mnóstwo różu, bieli, błękitów, zieleni, granatu. Ja wybrałam mniejsze gałki z jednej serii, w kolorach papieru do scrapbookingu, który planowałam wykorzystać w dekoracji. To właściwie mój debiut w oklejaniu papierem drewna, ale czynność jest prosta.
Kilka uwag technicznych dla meblowców nieoblatanych w technikach decoupage:).
1. Papier do scrapbookingu jest dość gruby – jak kartka z bloku, dlatego wykorzystujemy go do oklejania mebli podobnie jak tapety – na całe powierzchnie np. szuflad. Decoupage natomiast wykorzystuje cienką warstwę serwetki i dlatego można wycinać małe wzory i nie widać ich granicy po naklejeniu. Oto zestaw startowy:
2. Po pomalowaniu szufladki należy posmarować front klejem do tapet i nakleić docięty wcześniej papier. Ja cięłam papier skalpelem.
Jeszcze mała uwaga o gałkach – aby je doczepić trzeba wywiercić otwór w szufladkach – tu użyte wiertło nr 5. Wiercimy oczywiście przed malowaniem i klejeniem papieru.
Oklejone papierem fronty zabezpieczamy lakierem akrylowym. Nałóżmy dość szybko pierwszą warstwę, bez mazania pędzlem, żeby nie namoczyć papieru. Po wyschnięciu i lekkim przetarciu papierem – druga warstwa.
Oto przepis na kalendarz adwentowy: 12 dużych brązowych kopert, 24 klamerki, 2 m sznurka, 2 dzieci i mamy schowki na adwentowe niespodzianki.
Pamiętam tą radość z dzieciństwa, kiedy przed świętami dostawałam kalendarz z okienkami a w środku była czekoladka. Dziś patrząc na swoje pociechy, kiedy słodycze wysypują się drzwiami i oknami widzę, że dużo ważniejsza niż słodycze jest atmosfera odkrywania co tam nowego w kalendarzu. Kultywujemy więc tą naszą niepolską tradycję, bo inaczej rozczarowanie byłoby okrutne:)
W tym roku powieszę kalendarz, który robiliśmy razem z dziećmi. Wcześniej jednak musiałam przygotować pracowicie 24 woreczki z brązowego papieru. Wykorzystałam w tym celu duże brązowe koperty A4, które mają składane dno na większą zawartość. Wycięłam pożądaną wielkość a jeden bok musiałam skleić. Boki tych kopert są składane więc musiałam złożyć odpowiednio bok do środka i skleić go taśmą.
Resztę wykonaliśmy już razem – dzieci naklejały taśmę washi tape na drewniane klamerki, numerki na torebkę a potem całość nawlekliśmy na 2 sznurki. Klamerki drewniane mają w środku dziurki, więc to było proste. Dzieciaki z jęzorami na zewnątrz układały po kolei numerki i pilnowały, żeby nie pomylić się w liczeniu do 24:)
Numerki na torebki znalazłam na blogu Homemadelemoniade.
Gotowi do zawieszenia:
I to czekanie na 1 grudnia, co tam ciekawego wpadnie?
Z rzeczy które tam wkładam mogę polecić, oprócz małych słodyczy, takie drobiazgi jak gumki do mazania, ozdoby do włosów, małe latarki, małe figurki świąteczne, karty do gry, smycze reklamowe, małe kolorowe karteczki, spinacze ozdobne, kulki do kąpieli, itp podobny drobiazg. Polecam sklepy papiernicze oraz tzw, wszystko po 5 zł. Dobrym pomysłem są także zadania-zagadki, które mają naprowadzić na coś większego, co nie mieściło się w kopertce. Przy dwójce trudno jest upchnąć 2 prezenty w mały woreczek:). Dla starszych członków rodziny można powkładać losowo karteczki z mądrymi myślami, powiedzeniami – niech zaczynają dzień od chwili refleksji:).
To będzie post pt. metamorfoza komody Malm z Ikei i historia o tym, jak komoda trafiła z sypialni rodziców do pokoju noworodka, zmieniając się po drodze w biało-beżową damę.
Seria MALM to niewątpliwy sukces Ikei. Zadomowiła się w polskich sypialniach, bo jej prosty, stonowany styl pasuje do wielu aranżacji. Także ta czarna komoda długo rządziła w sypialni rodziców, dopóki nie pojawił się Aleksander i jego obszerna garderoba.
Meble z tej serii są pokryte okleiną (biała, brzoza, dąb, wenge), dlatego przed malowaniem warto zapoznać się z przewodnikiem o malowaniu mebli okleinowanych. Tak w telegraficznym skrócie:
po pierwsze farba podkładowa, po drugie trzy warstwy farby akrylowej, po trzecie – trzy warstwy lakieru. I z brunetki mamy blondynkę. Ta komoda była malowana farbą akrylową Luxens w macie. Koniecznie zaplanujcie taką ilość farby, aby wystarczyło na 3 lub 4 warstwy. Farbę nakładamy wałkiem bardzo cienkie warstwy. Jeżeli zależy nam na gładkiej połyskliwej powierzchni sięgnijmy po farbę w połysku i stosujemy szlifowanie między warstwami (papier minimum 220) oraz odpylanie.
Do zabezpieczenia wystarczy lakier akrylowy do drewna – również trzy warstwy.
Pasiaste elementy to nawiązanie do wystroju pokoju dziecięcego, gdzie na 2 ścianach są tapety w delikatne beżowe paski. Do ich wykonania wystarczy taśma malarska o szerokości 1,5 cm. Ciemniejsze paski malujemy po naniesieniu białej farby. Najlepiej użyć do tego małego kawałka gąbki, za pomocą którego tapujemy delikatnie z góry. Do namalowania tych beżowych pasków użyłam farby kredowej Anie Sloan z małego próbnika. Kredowe są bardzo dobre do wszelkiego rodzaju szablonów, ponieważ dzięki temu że są gęste, nie podciekają pod taśmę.
I jak Wam się podoba metamorfoza komody Malm? Bo jeszcze trochę mebli z Ikei czeka na swoją kolej:)
Przepis na stolik z szuflady jest prosty – potrzebne są nóżki, wkręty, trochę farby, ciekawy uchwyt, wiertarka, papier ścierny. Poniżej widać jak to szło:
- wywiercić otwory pod nóżki w dnie szuflady (wiertło i wkręt o 1 nr większe niż otwór w nóżce),
- przykręcić nóżki (wcześniej trzeba nawiercić otwór pod wkręt)
- przetrzeć całość porządnie papierem ściernym
- odpylić, pomalować, wykończyć
Z praktycznych wskazówek:
- ta szuflada miała otwory po uchwycie a ja chciałam gałkę – trzeba przed malowaniem zaszpachlować otwory i nawiercić jeden, pod gałkę
- nóżki mają wysokość 40 cm, są to sosnowe stożki o średnicy 6 cm
- do skarpetek na nóżkach najlepiej użyć taśmy malarskiej elastycznej, którą można formować okrągłe krawędzie
Szafka dołącza do zespołu granatowo-białego w pokoju syna, obok regału expendit i regału trofast
- 1
- 2