Te krzesła w oryginale są symbolem topornego późnego socjalizmu. Zarówno ich kwadratowa forma jak i stan zakonserwowanych lat 70 przywołują wspomnienia smutnych blokowisk z wielkiej płyty i nijak ma się to do duńskiego designu lat 50 :). Ale spokojnie, najgorszy smutek i beznadzieja mogą zmienić się w kolorową radość. Własnie tak jak te krzesła.
Stan przed to klasyka bylejakości: zniszczona tapicerka, wszystko w kolorze szaroburej zgniłej zieleni. Jak z poczekalni u dentysty w latach 80, kiedy wizyta z dużym prawdopodobieństwem kończyła się rwaniem zęba na żywca… (moja trauma z wieku szkolnego).

Ale dwie dzielne odnawiaczki (czyli ja i Justyna z Ceramika Karamuz) wzięły krzesła na warsztat i powstały takie oto kolorowe wyspy:

Dla początkujących lub niewprawionych w bojach mam dobre informacje – renowacja tego krzesła jest bardzo prosta. Nie trzeba nic szyć, nie ma obłych kształtów, pianki nie trzeba dużo, tkaniny też, więc i koszty niewielkie.

Stelaż
Został pomalowany na czarno farbą akrylową. W tych krzesłach niewiele było lakieru, wystarczyła solidna przecierka papierem ściernym, by można było kłaść farbę.

Siedzisko
To zwykły kawałek deski, na który kładziemy dociętą w kwadrat 3 mm piankę, na to tkaninę o krawędziach dłuższych niż siedzisko o ok 3 cm. Tkaninę podwijamy i doczepiamy tackerem, pilnując by wzór leżał prosto.

Pewnym wyzwaniem było oparcie, ponieważ postanowiłyśmy nadać mu nieco inne proporcje, doczepiając tkaninę węziej i odsłaniając boki ze sklejki, tak aby było więcej drewna.
Tkanina był doczepiana na krawędziach górnej i dolnej, a z boku jest tylko podwinięta. Nie dałyśmy też tapicerki z tyłu oparcia, chociaż oryginał ją posiadał.

Krzesła dołączyły do wesołej gromady innych odnowionych siedzisk w pracowni Ceramika Karamuz.

To krzesło Justyna praktycznie samodzielnie odnowiła – stary dobry patyczak z Radomska w białym wosku i tkaninie w pepitkę

 

Krzesło AGA
historia jego renowacji opisana TUTAJ

 

 

Bukowe krzesło z siedziskiem z pasków
Opis renowacji w TYM POŚCIE

Podobne wpisy

12 komentarzy

  1. Mam i ja piękne krzesełko dębowe do odnowienia, ale jakoś tak nie mam kiedy się za nie zabrać… No i szukam odpowiedniego materiału obiciowego. Czuje się teraz zmotywowana do rozpoczęcia tej metamorfozy 😉

  2. Ten post był jednym z tych, które mnie zainspirowały do wzięcia się za renowację – dokładnie 3 dni przed jego znalezieniem kupiłam za 5 dyszek cztery takie właśnie krzesła 😉 priorytetem był, co prawda, lisek: http://freska.blog.pl/files/2016/10/przedipo.jpg , ale właśnie go skończyłam i po uszyciu poduch biorę się za Daniele (jak się okazuje, przynajmniej na moich była taka naklejka :P).
    Dzięki, Małgorzato! Z Twojej strony najchętniej bym nie wychodziła, ale boję się sytuacji, w której przeczytam wszystkie Twoje posty i to będzie to beznadziejne uczucie, jak wtedy, gdy obejrzysz wszystkie sezony ulubionego serialu i nie wiesz, czy z rozpaczy rzucić się pod pociąg czy jednak postawić na zakopanie się w dzikiej depresji, kołdrze i butelkach po winie 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *