Lubisz wiedzieć o meblu, co to za typ, skąd się wziął i kto go stworzył? Ja też, dlatego bardzo mnie ucieszyła wiadomość, że oto pojawiła się na rynku obszerna biblia o meblach powojennych z okresu 1945-1970.
Metamorfozy mebli
Jak szybko można przerobić mały mebel? Wystarczą 2 godziny by cieszyć się pierwszymi efektami. Dziś na rynku są farby do mebli, które nie wymagają męczącego zdzierania starych powłok, schną szybko i nawet nie trzeba specjalnie zabezpieczać ich lakierem.
Kiedy nie mam już na nic czasu (czytaj – nie mogę zabrać się za żaden większy mebel) cieszę się, jak uda mi się odnowić chociaż małą szufladę. Bo szuflady, jak wiadomo, sprawdzają się zawsze i wszędzie. Mój pomysł na stare szuflady to schowek na ładowarki.
Mamy oczywiście w salonie komodę z szufladami i nawet orzekłam w rodzinie, że od dziś ładowarki chowamy do górnej szuflady, ale czy sądzici,e że ktoś tego przestrzegał? Dalej walały się beztrosko na parapecie, zwisając do podłogi i zachęcając zwierzę domowe do ich podgryzania.
Dlatego szuflada na ładowarki. Stojąca na parapecie, na pierwszej linii ognia, tuż przy stole. Do tego przegródka na długopisy i karteczki. Podręczne centrum dowodzenia online i offline.
Teraz wygląda to tak:
Trafiła mi się taka miła szufladka w piwnicy dziadka. Zapewniam was, że początkowo wyglądała tragicznie (niestety nie mam zdjęcia sprzed), cała pogryziona przez kołatki, brudna. Jednak stare drewno leżące w piwnicy ma swój urok, po umyciu, przeszlifowaniu ręcznym i zabejcowaniu drewno wewnątrz skrzynki nabrało tego wspaniałego, starego looku (który w niej drzemał przykryty warstwą brudu). Żeby to osiągnąć na nowym kawałku, musiałabym ryć, szczotkować, woskować ciemnym woskiem.
Zewnętrzna część skrzynki musiała zostać pomalowana – za dużo dziurek i śladów po szpachli. Jednak efekt zadowalający, tym bardziej że miałam okazję wypróbować nowe farby kredowe, samowoskujące, o których więcej piszę przy okazji renowacji stolika origami.
Tu widok na skrzynkę od frontu, jeszcze przed malowaniem:
No i na koniec mój ulubiony szablonik. Tym razem nie było wycinania tylko ręcznie namalowany herringbone i ręcznie podmalowany pędzelkiem. Do malowania świetnie nadają się pisaki-korektory, przeznaczone do korygowania koloru miejsc szpachlowanych. Tu użyłam lekko złotego koloru sosny, dobrze trzyma się farby i szybko schnie.
Z szufladowych dokonań jest jeszcze szufladka zrobiona specjalnie dla Beti i Ani z Pani to potrafi. Od września działa ich wspaniała pracownia we Wrocławiu, więc skrzynka stała się prezentem, wraz z niezbędnikiem przydatnych gadżetów na czarną godzinę.
To ten sam wzór co na witrynce PRL – szablon mimo że z papieru – przetrwał.
Szufladę wykorzystałam także do tego projektu:

Tak więc oczy szeroko otwarte, wypatrujcie starych szuflad, bo cała masa możliwości dekoracyjnych. I koniecznie pochwalcie się swoimi szufladowymi przeróbkami.
Wybrać lampę do pokoju dziecka to jest jak droga przez mękę – albo znajdziemy całą masę infantylnego, tandetnego badziewia w atrakcyjnych cenach, albo piękne desingerskie lampy z górnej półki. Zostaje jeszcze IKEA, ale … można przecież zrobić lampę samodzielnie.
Moja propozycja to wariacja na temat modnych obecnie lamp drucianych. Znacie te skandynawskie lampy o geometrycznych kształtach, najczęściej w czerni, a w środku ozdobna żarówka?
To czego potrzebujecie to stary klosz, taki z mieszkania babci, ale za to w fantazyjnym kształcie. Mój okaz (znaleziony w piwnicy dziadka), po zdarciu tkaniny odsłania swój niezły potencjał:
Drewniane dodatki do lampy
Druga sprawa to dodatki. Tu też sięgamy do bazy odpadowej w postaci starych, drewnianych klocków z czasów wczesnego dzieciństwa naszych pociech. Te klocki to elementy do nawlekania na drewnianą ciuchcię. Wybieramy sobie kompozycję elementów, a następnie malujemy je na ulubione kolory:
Malowanie metalowego klosza
Można użyć farby w sprayu lub tradycyjnie pomalować pędzelkiem. Nie miałam sprayu więc sięgnęłam po farbę akrylową do drewna i metalu, dodałam pigment w szmaragdowej zieleni i wyszła mi taka oto mięta:
Baza do lampy
Do zrobienia lampy potrzebujemy bazę w postaci kabla, podsufitki, oprawy i żarówki. Ja wybrałam gotowy zestaw RETRO LOFT EDISON, z kablem we wzór zyg-zaka, mosiężną oprawą oraz żarówką edison. W tym modelu można wybrać sobie kolor i długość kabla oraz kształt żarówki.
Składamy lampę
Teraz pozostaje poskładać wszystko w całość. Nawlekamy klosz i drewniane klocki na kabel (w tym modelu wystarczy odkręcić przy podsufitce jedną śrubkę, odczepić kabel, zdjąć mocowanie i możemy już nawlekać), Prawda że proste?
Oczywiście, można kupić gotową lampę z drewnianymi dodatkami, np. taką:
ale samodzielnie zrobiona lampa, z wykorzystaniem starych niepotrzebnych gratów – to jest satysfakcja pierwsza klasa:)
Ściskam Was ciepło i życzę fajnych, jasnych lamp w domu!
A lampę w zwisie zobaczycie jak cały pokój ogarnę.
Małgosia
PS. dla dociekliwych – na jednym ze zdjęć przyczaiła się mucha:)
Biurko jest klasycznym śmietnikowym znaleziskiem, a dramaturgii niech doda fakt, że było całe umazane czarną bejcą. Jej ściąganie zajęło mi kilkanaście godzin i było olbrzymią lekcją pokory.
Leciały cykliny, szlifierka, ręczne szlifowanie papierem, a w między czasie przekleństwa i okrzyki:). Ale stało się – z czarnego diabła mamy jasną, dębową, fornirowaną damę jako materiał wyjściowy.
Od razu się przyznam, że nie zeszlifowałam tej czerni do końca – skrzynia szafki została czarna, ale planowałam że będzie w kolorze (głównie dlatego że jej doszlifowanie było ponad moje siły:).
Kilka wspomnień ze szlifowania:)
Potem pojawiła się farba na skrzyni szafki i bejca na fornirze.
Odnawianie starego biurka krok po kroku
Kilka słów o bejcowaniu forniru. Po oczyszczeniu z czarnej bejcy fornir nie wyglądał najlepiej, Dąb był w plamy, zacieki, miejscami wypłowiały, a miejscami czarna bejca głęboko wsiąkła w strukturę. Nałożenie ciemniejszej bejcy zniwelowało te wszystkie różnice. Do bejcowania tego biurka użyłam bejc firmy Colorit – zmieszałam 2 kolory – dąb i orzech, trochę więcej orzecha niż dębu. Bejcę nakładałam szmatką bawełnianą, to moim zdaniem najlepsza metoda – nie zostają zacieki jak przy pędzlu.
Tu blat przed bejcowaniem, powyższe zdjęcie to już 3 warstwy wtartej bejcy.
Szablon do mebli
Tradycyjnie już szablon zrobiłam metodą wycinanki, czyli znalazłam wzór, który mi się spodobał i wycięłam go nożyczkami do paznokci. I tu powraca motyw pawich piór – naszukałam się wzoru, który nie byłby kiczowaty, zbyt trudny do wycięcia, ale znalazłam. to
I oto są – pawie oczka na szafce. Do tego gałki od REGAŁKA – kolor idealnie wpasował się w kolorystykę wzoru. To seria robiona przez Inżynierię Designu, są jeszcze inne kolory i powiem szczerze – najlepsze, idealnie okrągłe, dobrze wyważone gałki-kulki w sieci:). Do tego montaż śruby, którą wkręca się do środka – wówczas z tyłu frontu nic nie wystaje i nie haczy.
A na koniec – zdjęcie przed i po – jak ja lubię ten kontrast i uczucie, że kolejnego denata ze śmietnika udało się uratować!
Na koniec porada dla tych, którzy zastanawiają się czym zabezpieczać blaty biurka.
Ściskam Was Małgosia
PS. Pokój się robi, więc niedługo kolejne odcinki z serii pokój dla 9-latki.

LISTY Z ODNAWIALNI
Zostańmy w kontakcie mailowym! Raz w miesiącu przypomnę Ci, że przecież kochasz przeróbki starych mebli i zainspiruję do realizacji Twoich projektów. Na dobry początek chciałabym wysłać
Ci listę moich sprawdzonych patentów w odnawianiu mebli.
Thank you!
You have successfully joined our subscriber list.
Poznajcie gwiazdę Bydgoskich Fabryk Mebli w wersji sote. Z reguły występuje w towarzystwie gigantycznej nadstawki z półeczkami, na szczęście w pełni odczepialnej. Mam ją w garażu, być może kiedyś trafi gdzieś wyżej w hierarchii.
Te meble, dzięki temu, że pokryto je chemoutwardzalnym lakierem, są niezniszczalne. Okaz który do mnie trafił był w świetnym stanie i początkowo rozważałam nawet, czy nie zostawić jej tak jak jest. Jednak ten wysoki połysk i chęć zrobienia z niej czegoś innego zwyciężyły. Zabrałam się za usuwanie lakieru i to był początek greckiej tragedii.
O szczegółach tej dramatycznej walki piszę w innym poście, gdzie pokazuję Wam czego NIE NALEŻY ROBIĆ, tu wspomnę jedynie o przyjemnej części wykończenia.
Jak odnowić komodę prl przy użyciu szablonów do mebli?
Dlaczego pomalowałam część frontów? Odpowiedź znajduje się w poście o ściąganiu lakieru. A skoro farba to i szablon, który i w tym przypadku zrobiłam sama. To motyw w jodełkę, albo zwany także herringbone pattern. Dla nieobsługujących programów graficznych – w wordzie robisz tabelę, której komórki i kolumny odpowiadają szerokości i wysokości wzoru.Następnie wstawiasz ukośne linie w każdą komórkę. Drukujesz, wycinasz.
Źródło Pinterest (niestety nie mogę namierzyć teraz źródła)
Mój dobór kolorów:
Jak odnowić komodę prl zmieniając uchwyty na skórzane?
Mebel na nóżkach
Jak odnowić komodę prl – koszty renowacji
Można zadać sobie pytanie, czy warto? Komoda kosztowała mnie 300 zł, do tego bejca (ok 20 zł), wosk (ok 60 zł), farby (ok 20 zł) i uchwyty ze śrubami (ok 40 zł). W sumie max 450 zł. Oczywiście sama renowacja to wysiłek na co najmniej 4 dni, ale teraz jak na nią patrzę to mam satysfakcję i rozglądam się za kolejna ofiarą:). Biurko dla 9-latki, fotele, nowe stoliki nocne…
Czy ktoś z Was odnawiał podobny mebel? Strasznie jestem ciekawa waszych realizacji!
Update grudzień 2016
Ta komoda robi się powoli klasykiem designu:) Jest sporo renowacji tego typu, wklejam inspiracje z podaniem autorów wykonania
Biała komoda od Wnętrzności
Komoda z szufladą w pepitkę od yaung studio
Komoda w print sprzedawana przez serwis Sprzedajemy

LISTY Z ODNAWIALNI
Zostańmy w kontakcie mailowym! Raz w miesiącu przypomnę Ci, że przecież kochasz przeróbki starych mebli i zainspiruję do realizacji Twoich projektów. Na dobry początek chciałabym wysłać
Ci listę moich sprawdzonych patentów w odnawianiu mebli.
Thank you!
You have successfully joined our subscriber list.
Dziś ma 52 lata i jest w niezłej formie. Smukłe nóżki, drobna, niewysoka, orzechowa karnacja. Można cieszyć nią oko tak jak jest, albo pójść krok dalej i postawić na nowe ciuchy. Ja wybrałam to drugie – zobaczcie sami czy z dobrym skutkiem.
Na początek metryka z 1964 r. Te rozczulające, ręcznie wypisywane etykiety doczepiane na odwrocie, z dokładną definicją i numerem egzemplarza. Mamy więc “serwantkę w okleinie orzechowej, politurowaną na wysoki połysk, częściowo oszkloną”. Powstała w Bydgoskich Zakładach Drzewnych Przemysłu Terenowego.
Wpadła mi w ręce w prezencie (dzięki Marta!) i uznałam, że zostawienie jej bez jakiejkolwiek ingerencji byłoby zbyt zachowawcze. Równocześnie chciałam zachować jej piękny, lekko pomarańczowy odcień orzechowego forniru, więc przemalowanie nie wchodziło w grę. Długo się głowiłam co tu zrobić i wreszcie wygrały szablony w połączeniu z naturalnym fornirem.
Jak zrobić wzory na meblu przy użyciu szablonu?
Szablony robię i wycinam sama nożyczkami do paznokci. Wiem, ze to trąci lekką prowizorką lub przynajmniej zapowiada wycinankową zgrozę rodem z Łowicza, ale moim zdaniem to najlepszy sposób na dopasowany wzór do wielkości mebla. No i najtańszy.
Jak zrobiłam ten wzór? Znalazłam w sieci zdjęcie tego wzoru, przeniosłam do worda (tak, tak) i wydrukowałam na zwykłej kartce A4. Potem wycięłam te wszystkie falujące linie – ok 20 minut dłubania, by wreszcie przenieść wzór na fronty szafki.
Jeżeli lubisz wzory z użyciem szablonów zobacz moje inne projekty, np.:
Gałki
Wisienką na torcie są gałki w kolorach nawiązujących do wzoru na meblu. W oryginalnej wersji gałek nie było, postanowiłam więc je dorobić, wiercąc dziurkę wiertłem nr 5. Gałki pochodzą ze sklepu Regałka.
Kilka uwag technicznych
Oczyszczanie forniru
Z opisu na metryczce wynika, że mebel był pokryty politurą. Do jej zdjęcia wykorzystałam środek chemiczny do usuwania starych powłok. Zeszła bardzo łatwo. Więcej o środkach chemicznych do drewna piszę tutaj.
Kolejny etap to oczyszczanie papierem ściernym. Fornir najlepiej szlifować ręcznie – ja zaczęłam papierem 150, potem 240. Można także użyć szlifierki, ale najlepiej tzw. żelazka czyli trójkątnej, a nie mimośrodowej. Fornir jest bardzo delikatny i cienki, łatwo go zedrzeć do gołej deski.
Nogi meblowe
Nogi w tego typu meblach są drewniane, zazwyczaj z buczyny. Po oczyszczeniu ich jasny odcień źle wyglądał w sąsiedztwie orzechowego forniru więc potraktowałam je częściowo farbą, a skarpetki przyciemniłam delikatnie olejem do drewna.
Woskowanie forniru
Wosk nakładamy w 2 warstwach, z odstępem ok 2h. Użyłam wosku naturalnego firmy Starwax, dobrze się wcierał. Ważną czynnością jest polerowanie wosku, bo dopiero wtedy wydobywamy cały blask na powierzchnię.
Jeżeli masz biurko z IKEA i stoi w pokoju na środku, pod oknem lub bokiem do ściany, to pewnie nie raz wkurzałaś się, ze coś z niego spada na podłogę. Mam na to sposób – moja metamorfoza biurka Ikea jest szybka i tania. I nic nie trzeba wiercić:).
Wystarczy deska sosnowa – taka półka jest do kupienia w markecie budowlanym, do tego taśma montażowa i pomysł na wykończenie.
W moim przypadku wybór padł na gwiazdki, bo w pokoju Szymona króluje Star Wars.
Metamorfoza biurka Ikea – motyw w gwiazdki
Montaż deski do pleców biurka za pomocą taśmy montażowej
Rozwiązaniem na spadające za biurko przedmioty jest panel z deski. Ta metamorfoza odbyła się bez wiercenia, ponieważ deska trzyma się na taśmie montażowej. Jej przytwierdzenie jest dziecinnie proste i zajmuje dosłownie kilka minut:
Biurko najlepiej położyć, tak aby deskę przytwierdzać w poziomie. Po odklejeniu czerwonej części taśmy deskę przykładamy do równego podłoża. Wcześniej koniecznie trzeba je umyć i odtłuścić. Dzięki temu taśma będzie się dobrze trzymała.
Bejcowanie deski sosnowej
Kilka słów o kolorze – deska sosnowa wydała mi się zbyt surowa, więc w ruch poszła bejca. Cel – nawiązanie kolorystyczne do dębowej podłogi.
Metamorfoza biurka Ikea – puszki, stojaki, pudełka
Tak na szybko powstały 3 dodatkowe gadżety na biurko:
- puszka w gwiazdki
- pudełko – piórnik na drobiazgi
- kostka na ołówki
Biurko – miejsce na obrazki
Oklejanie biurka okleiną
Jak odnowić stare krzesło, które nie ma siedziska, a my nie mamy sklejki ani sprężyn żeby je zrobić? Wystarczy sięgnąć po stare paski od ubrań!
Krzesło to znalezisko śmietnikowe na ul. Miłej w Warszawie. Wypatrzyłam je gdy startowałam w biegu Niepodległości – i jak łatwo się domyślić – przez całą trasę myślałam co tam jeszcze stoi:).
Krzesło postanowiłam pomalować, mimo że było w dobrym stanie. Ale taki klasyczny kształt i klasyczny brąz to dla mnie za dużo klasyki i za bardzo nobliwy charakter. Do tego jeszcze drewno bukowe, za którym nie przepadam. Naturalne drewno zostawiłam tylko na fragmencie nóg.
Jak odnowić stare krzesło? Zostawiając mu skarpetki!
Najwięcej pracy było ze zdarciem lakieru na fragmencie nóg przeznaczonym na skarpetki. Użyłam cykliny do drewna i udało się to zeskrobać. Potem brązowa bejca na odsłonięte fragmenty.
Malowanie krzesła farbą kredową
Potem już tylko najprzyjemniejsza część pracy czyli malowanie farbą kredową. Jest coś magicznego w malowaniu tą farbą, dobrze przylega do lakieru, szybko schnie tworząc matową strukturę. Więcej o malowaniu farbami kredowymi przeczytacie w PORADNIKU, tu ograniczę się do kilku uwag:
- Krzesło najlepiej malować pędzlem – do farb kredowych używamy pędzla z dodatkiem włosia syntetycznego
- Zaczynamy malowanie od nóg, obracając krzesło oparciem do dołu
- Zwracamy uwagę na krawędzie – krzesło ma dużo małych płaszczyzn i łatwo o zacieki na krawędziach; farbę rozcieramy pędzlem aby nie powstały zgrubienia z farby
- Nie nakładamy zbyt dużo farby malując pierwszą warstwę, farbę można lekko rozcieńczyć
- Nie przejmujemy się niezbyt staranną strukturą farby na krześle – podczas woskowania, szlifowania i polerowania nadamy powierzchni aksamitna gładkość.
Doczepianie pasków na siedzisko
Potrzebujemy ok 20 pasków. Paski doczepiamy tackerem. Najlepiej krzesło postawić na stole – tak jak do mycia podłogi, następnie podkładać paski zaczynając od środka krzesła. Wówczas mamy wygodny dostęp do spodu krzesła i bez problemu sami je naciągniemy i doczepimy.
Te krzesła w oryginale są symbolem topornego późnego socjalizmu. Zarówno ich kwadratowa forma jak i stan zakonserwowanych lat 70 przywołują wspomnienia smutnych blokowisk z wielkiej płyty i nijak ma się to do duńskiego designu lat 50 :). Ale spokojnie, najgorszy smutek i beznadzieja mogą zmienić się w kolorową radość. Własnie tak jak te krzesła.
Stan przed to klasyka bylejakości: zniszczona tapicerka, wszystko w kolorze szaroburej zgniłej zieleni. Jak z poczekalni u dentysty w latach 80, kiedy wizyta z dużym prawdopodobieństwem kończyła się rwaniem zęba na żywca… (moja trauma z wieku szkolnego).
Ale dwie dzielne odnawiaczki (czyli ja i Justyna z Ceramika Karamuz) wzięły krzesła na warsztat i powstały takie oto kolorowe wyspy:
Dla początkujących lub niewprawionych w bojach mam dobre informacje – renowacja tego krzesła jest bardzo prosta. Nie trzeba nic szyć, nie ma obłych kształtów, pianki nie trzeba dużo, tkaniny też, więc i koszty niewielkie.
Stelaż
Został pomalowany na czarno farbą akrylową. W tych krzesłach niewiele było lakieru, wystarczyła solidna przecierka papierem ściernym, by można było kłaść farbę.
Siedzisko
To zwykły kawałek deski, na który kładziemy dociętą w kwadrat 3 mm piankę, na to tkaninę o krawędziach dłuższych niż siedzisko o ok 3 cm. Tkaninę podwijamy i doczepiamy tackerem, pilnując by wzór leżał prosto.
Pewnym wyzwaniem było oparcie, ponieważ postanowiłyśmy nadać mu nieco inne proporcje, doczepiając tkaninę węziej i odsłaniając boki ze sklejki, tak aby było więcej drewna.
Tkanina był doczepiana na krawędziach górnej i dolnej, a z boku jest tylko podwinięta. Nie dałyśmy też tapicerki z tyłu oparcia, chociaż oryginał ją posiadał.
Krzesła dołączyły do wesołej gromady innych odnowionych siedzisk w pracowni Ceramika Karamuz.
To krzesło Justyna praktycznie samodzielnie odnowiła – stary dobry patyczak z Radomska w białym wosku i tkaninie w pepitkę