Kiedyś – zanim nastała era wszechobecnego plastiku – drewno służyło do przechowywania niemal wszystkiego. Na przykład śruby i materiały stolarskie dziadek mojego męża trzymał w drewnianej kasetce. Nie dbał o nią, a  plamy po atramencie mu nie przeszkadzały, bo był to przecież przedmiot typowo użytkowy. Dziś zachwycamy się takimi znaleziskami i awansujemy do wyższych celów. Moja stolarska kasetka stała się pojemnikiem na biżuterię.

Dziadek Leszek był człowiekiem rzemiosła – w ciągu całego swojego życa zajmował sę zawodowo masarstwem, stolarką, elektryką, budowlanką, rolnictwem, warzelnictwem. Takie było pokolenie, którego młodość przypadła na wojnę i lata tuż po. Trzeba było sobie radzić i ta zdolność do szybkiej zmiany kwalifikacji została mu do końca życia. Wszystkim imponował swoją niezwykłą energią i zainteresowaniami. Jakże inne jest dzisiejsze młode pokolenie – wszystko podane na tacy albo w smartfonie. Cieszy więc kiedy młodzi ludzie chcą uczyć się prac manualnych.

Dziadek pozostawił po sobie masę wspomnień i wzruszeń. Pozostała po nim także jego piwnica – miejsce skarbów wszelakich. Kilka z nich udało mi się przejąć, a wśród nich taką oto bukową kasetkę.

plamy z atramentu na drewnie

Stan wyjściowy dość tragiczny, główne za sprawą rozległych, starych plam z atramentu. To było największe wyzwanie – oczyścić drewno do stanu, który nadawałby się do wyjścia kasetki z podziemi.

Jak usunąć plamy po atramencie z drewna?

W sieci można znaleźć sporo informacji na ten temat, zastosowałam większość porad i mogę się podzielć konkretnymi wnioskami z placu boju.

Pierwszym polecanym środkiem, który pomaga usunąć plamy po atramencie z drewna jest soda. Rzeczywiście okazała się najlepszym sposobem, ale ne usunęła w całości tych (bardzo starych) plam, a jedynie je rozjaśniła. Co zrobić:

  • zasyp plamy po atramencie proszkiem sody i przykryj wilgotnym ręcznikiem papierowym
  • powtarzaj wielokrotnie, jak papier wyschnie, ponownie dosyp proszku i zmień okład
  • na ręczniku powinien pojawić się barwnik z atramentu

Kolejny środek to kwasek cytrynowy. Zasypujemy nim plamę i delikatnie pocieramy używając waty stalowej, można zwilżyć wodą, wówczas będzie się pienić; miałam wrażenie, że taka aktywna piana działała lepiej.

usuwanie plam z atramentu

Najskuteczniejsza była cyklina tzw łabędzia szyja. Dzięki licznym krzywiznom udawało się dotrzeć do zakamarków i mozolnie uzuwać zabarwione drewno. Cyklna działała lepiej, kiedy drewno było wilgotne – jako że był to bardzo twardy buk, cieżko było zdzierać warstwy we wnęce kasetki, więc zmoczenie drewna nieco je zmiękczyło.

Wszystkie 3 środki stosowałam naprzemiennie, po cykline wracałam znów do sody i kwasku. Posiłkowałam się także papierem ściernym na miękkiej gąbce, którą łatwiej było manewrować.

Niestety rozległość plam i głębokość, na jaką drewno zostało zabarwione spowodowały, że zaprzestałam dalszego oczyszczania na tym etapie.

plamy po atramencie - usuwanie

Widac więc nadal ślady po atramencie i jedynym sposobem było zabarwienie drewna, żeby je zniwelować.

Jaka bejca do ukrycia niedoskonałości drewna?

Sięgnęłam po bejcę rozpuszczalnikową, która jest bardziej intensywna w kolorze niż wodna i lepiej pokryje plamy. Wybałam odcień palisander – ciemny kolor podbarwił plamy atramentu na brązowy kolor, a plamy wtopiły się w całą kolorystykę kasetki.

Bejca rozpuszczalnikowa ma tendencję do wybłyszczania się w niektórych miejscach – mówię tu o gotowych bejcach z dodatkiem terpentyny lub oleju. Chciaż producent nie zaleca szlifowania po nałożeniu koloru, ja wybłyszczone miejsca potraktowałam watą stalową i całość zrobiła się bardziej jednolita.

Tu można zobaczyć wersję przed i po. Po lewej strone widać wybłyszczena, które zniwelowała wata stalowa.

Zabezpieczanie drewna olejem tungowym

Ostatni etap to zabezpieczanie. Sięgnęłam po sprawdzony olej tungowy (pisałam o nim przy okazji zabezpieczania desek kuchennych). Olej rozprowadzamy bawełnianą szmatką cienką warstwą i czekamy aż wsiąknie – trwa to dość długo, nawet około tygodnia. Taka kasetka mogłaby oczywiście być zabezpiecczona woskiem lub lakierem, chociaż mi osobiście zależało na dotyku surowego drewna.

Drewniana kasetka na biżuterię

Ostatecznie kasetka awansowała do roli pojemnika na biżuterię i różne drobiazgi.

Ciekawe czy ktoś wie co to za kasetka? Czy to było coś typowego czy część większej całości? Zastanawia mnie to asymetryczne położenie rączki i nierównej wielkości schowki. Ale z pewnością jest to jedna z moich ulubionych pamiątek po dziadku, szkoda ze nie zdążyłam Go o nią zapytać…

Podobne wpisy

18 komentarzy

  1. Piękna. I ta jej historia. Szkoda, że po moim dziadku nic nie zostało…ah byłam 13 wnuczką…także hmmm….

    1. dziękuję <3 my kiedyś od tej magii będziemy jeszcze latać jak jednorożce 🙂 🙂

  2. Małgosiu to piękne, że takie rzeczy z Duszą mogą zamieszkać w naszych domkach ponownie, trzymając w sobie magię, tajemniczość…a jak pochodzą od bliskich, to szczególnie mocno emanują.
    A może to była forma na coś…? Czy ta rączka się podnosi? …właśnie ta asymetryczność kryje w sobie coś szczególnego, jakby była zamierzonym niezamierzeniem:))
    Pięknie nadałaś jej nowy blask:)
    Serdeczności <3 <3

    1. masz rację, właściwie wartość przedmiotu nie mierzy się w latach i materiałach tylko w uncjach emocji, jakie w nas wywołują. To pewnie nic wartosciowego, taka tam kasetka, ale strasznie ją lubię 🙂 A rączka się wyciąga, w sumie nie da się tego równo trzymać bo cieżar jest przesunięty na jedna stronę, no ale lezy pięknie. Kusiło mnie jeszcze zęby w niej wsadzic małe roślinki, ale szkoda bo by się mogła zniszczyć od wilgoci

  3. Wow, Gosia!! Śliczny efekt Twojej pracy, brawo! Kolejny przedmiot z duszą uratowany, pięknie! Właśnie trafiłam na Twój blog i muszę się tutaj trochę porozgladac, wszystko wygląda zachęcająco i interesująco… moje klimaty…Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu miłych znalezisk, transformacji, satysfakcji i zabawy z pasja-praca! Sylwia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *