Jak wykorzystać niepotrzebne nóżki meblowe, tralki lub wsporniki poręczy? To doskonały materiał na dekoracje do domu, takie jak świeczniki, patery czy wręcz oryginalne rzeźby. Zobacz jak poradzili sobie z tym uczestnicy warsztatów podczas festiwalu Przerób-MY.
DIY
Czarny, biały i złoty to coraz większa kolorystyczna konkurencja do czerwonych i zielonych dekoracji na święta. Pasuje do minimalistycznych wnętrz i dodaje elegancji.
Są meble ogrodowe z palet, są z opon, kamieni, pniaków i czego tam jeszcze, ale czy widzieliście element małej architektury ogrodowej z pustaków wentylacyjnych?
Uplotłam moje pierwsze makramy, ale nie znajdziesz tu dokładnego tutoriala jak wiązać sznurki (internety huczą od przewodników, filmików i zdjęć). Zobaczysz za to, jak znalazłam sposób na słoiczki po jogurtach, awansując je do roli kwietniczków nad kominkiem. Na dodatek na suchej gałęzi.
Jogurty w słoiczkach z Biedronki jakie są – każdy widzi. Niektórzy kupują je tylko dla tych słoiczków :). Początkowo miały być w nich świeczki, a całość tworzyć wiszący stroik, jednak zauroczona mini ogródkami postanowiłam zrobić je u siebie.
Wykonanie tej dekoracji jest niezwykle proste. Potrzebny jest sznurek, roślinki, ziemia i gałąź.
Makramy pleciemy z 8 sznurków o dł, ok 80 cm każdy. Roślinki kupmy w wersji mini czy też bambino – moje rosły w doniczce o średnicy ok 4 cm.
Najlepiej zacząć pleść od góry – tworząc na początku pętelkę do wieszania. Wówczas dobrze jest przygotować 4 kawałki sznurka po 160 cm każdy i złożyć je na pół. Chwytamy zwój na środku, skręcamy na odcinku ok. 6-8 cm i związujemy pętelkę. Następnie dzielimy na 4 podwójne pasy. Kolejny krok to związywanie sznurków – po jednym z sąsiadujących par. Można wplatać koraliki.
A oto efekt końcowy – kwiatki posadzone i powieszone na gałęzi.
Można je także zawiesić na okiennych klamkach.
Gałąź wisi u mnie nad kominkiem od roku, była dekoracją świąteczną w Boże Narodzenie i Wielkanoc. Na pewno coś jeszcze na niej zawiśnie:). Tymczasem idę podlewać moje roślinki, wierząc ze nie padną w ciągu najbliższego miesiąca.
Pochwalcie się co u was wisi na suchej gałęzi!
I pamiętajcie – niedługo znowu święta, więc mała retrospekcja nie zaszkodzi:)
Wybrać lampę do pokoju dziecka to jest jak droga przez mękę – albo znajdziemy całą masę infantylnego, tandetnego badziewia w atrakcyjnych cenach, albo piękne desingerskie lampy z górnej półki. Zostaje jeszcze IKEA, ale … można przecież zrobić lampę samodzielnie.
Moja propozycja to wariacja na temat modnych obecnie lamp drucianych. Znacie te skandynawskie lampy o geometrycznych kształtach, najczęściej w czerni, a w środku ozdobna żarówka?
To czego potrzebujecie to stary klosz, taki z mieszkania babci, ale za to w fantazyjnym kształcie. Mój okaz (znaleziony w piwnicy dziadka), po zdarciu tkaniny odsłania swój niezły potencjał:
Drewniane dodatki do lampy
Druga sprawa to dodatki. Tu też sięgamy do bazy odpadowej w postaci starych, drewnianych klocków z czasów wczesnego dzieciństwa naszych pociech. Te klocki to elementy do nawlekania na drewnianą ciuchcię. Wybieramy sobie kompozycję elementów, a następnie malujemy je na ulubione kolory:
Malowanie metalowego klosza
Można użyć farby w sprayu lub tradycyjnie pomalować pędzelkiem. Nie miałam sprayu więc sięgnęłam po farbę akrylową do drewna i metalu, dodałam pigment w szmaragdowej zieleni i wyszła mi taka oto mięta:
Baza do lampy
Do zrobienia lampy potrzebujemy bazę w postaci kabla, podsufitki, oprawy i żarówki. Ja wybrałam gotowy zestaw RETRO LOFT EDISON, z kablem we wzór zyg-zaka, mosiężną oprawą oraz żarówką edison. W tym modelu można wybrać sobie kolor i długość kabla oraz kształt żarówki.
Składamy lampę
Teraz pozostaje poskładać wszystko w całość. Nawlekamy klosz i drewniane klocki na kabel (w tym modelu wystarczy odkręcić przy podsufitce jedną śrubkę, odczepić kabel, zdjąć mocowanie i możemy już nawlekać), Prawda że proste?
Oczywiście, można kupić gotową lampę z drewnianymi dodatkami, np. taką:
ale samodzielnie zrobiona lampa, z wykorzystaniem starych niepotrzebnych gratów – to jest satysfakcja pierwsza klasa:)
Ściskam Was ciepło i życzę fajnych, jasnych lamp w domu!
A lampę w zwisie zobaczycie jak cały pokój ogarnę.
Małgosia
PS. dla dociekliwych – na jednym ze zdjęć przyczaiła się mucha:)
Te krzesła w oryginale są symbolem topornego późnego socjalizmu. Zarówno ich kwadratowa forma jak i stan zakonserwowanych lat 70 przywołują wspomnienia smutnych blokowisk z wielkiej płyty i nijak ma się to do duńskiego designu lat 50 :). Ale spokojnie, najgorszy smutek i beznadzieja mogą zmienić się w kolorową radość. Własnie tak jak te krzesła.
Stan przed to klasyka bylejakości: zniszczona tapicerka, wszystko w kolorze szaroburej zgniłej zieleni. Jak z poczekalni u dentysty w latach 80, kiedy wizyta z dużym prawdopodobieństwem kończyła się rwaniem zęba na żywca… (moja trauma z wieku szkolnego).
Ale dwie dzielne odnawiaczki (czyli ja i Justyna z Ceramika Karamuz) wzięły krzesła na warsztat i powstały takie oto kolorowe wyspy:
Dla początkujących lub niewprawionych w bojach mam dobre informacje – renowacja tego krzesła jest bardzo prosta. Nie trzeba nic szyć, nie ma obłych kształtów, pianki nie trzeba dużo, tkaniny też, więc i koszty niewielkie.
Stelaż
Został pomalowany na czarno farbą akrylową. W tych krzesłach niewiele było lakieru, wystarczyła solidna przecierka papierem ściernym, by można było kłaść farbę.
Siedzisko
To zwykły kawałek deski, na który kładziemy dociętą w kwadrat 3 mm piankę, na to tkaninę o krawędziach dłuższych niż siedzisko o ok 3 cm. Tkaninę podwijamy i doczepiamy tackerem, pilnując by wzór leżał prosto.
Pewnym wyzwaniem było oparcie, ponieważ postanowiłyśmy nadać mu nieco inne proporcje, doczepiając tkaninę węziej i odsłaniając boki ze sklejki, tak aby było więcej drewna.
Tkanina był doczepiana na krawędziach górnej i dolnej, a z boku jest tylko podwinięta. Nie dałyśmy też tapicerki z tyłu oparcia, chociaż oryginał ją posiadał.
Krzesła dołączyły do wesołej gromady innych odnowionych siedzisk w pracowni Ceramika Karamuz.
To krzesło Justyna praktycznie samodzielnie odnowiła – stary dobry patyczak z Radomska w białym wosku i tkaninie w pepitkę
W styczniu króluje DIY dzieci, a Babcie i Dziadkowie dostają jedyne i niepowtarzalne dzieła. U nas w tym roku zamiast kartek będą breloczki do kluczy z korków po winie.
Podobno z największych brzydul wyrastają niezłe księżniczki, a z brzydkich kaczątek – piękne łabędzie. Zobaczcie więc metamorfozę ramy okiennej, której nikt nie dawał żadnych szans. Przygarnęłam tą ramę bo miała bardzo dobry kształt i wymiary, ale przyznam, że nawet ja trochę zwątpiłam w jej potencjał, gdy przyjrzałam się jej z bliska. Odrapana, niemiłosiernie brudna, pokryta kilkoma warstwami farby. Jednak poczucie misji zwyciężyło:).
Taca z ramy okiennej – oczyszczanie
Powoli, spod warstwy brudu zaczęło wyłaniać się drewno, trochę spatynowane, porysowane, ale właśnie takie vintage i autentycznie postarzone. Do oczyszczania użyłam cykliny – farba schodziła bez trudu. Potem cierpliwe szlifowanie papierem. Okucia wyczyściłam małą szlifierką typu delta, a potem watą stalową.
W ramie okiennej była szyba, którą bez trudu udało się wyjąć, bo kit był cały popękany i zeschnięty. W to miejsce dorobiłam dno ze sklejki o grubości 5 mm. Sklejkę dopasowałam do wnętrza ramy.
Taca z ramy okiennej – malowanie
Nadszedł czas na zdefiniowanie nowej roli społecznej – będzie tacą – orzekłam i rozpoczęło się dekorowanie:
Na tym zdjęciu widać fragment łasucha próbującego dobrać się do mojej szarlotki:).
Taca ma idealne wymiary na szybką kawę w małym gronie. Dobrze wpasowuje się w kanapę i małe stoliki kawowe.
Zobaczcie, do czego jeszcze wykorzystałam stare paski po ubraniach. Pomysłów na ich zastosowanie mam jeszcze trochę, więc jak ktoś chciałby mi podarować swoje nieużywane paski (nie muszą być skórzane), to ja chętnie przygarnę:).
Cały czas urządzam pokoje dzieci, a raczej robię drobne meble i dodatki, licząc, że w końcu uda się zestawić je w cały pokój:). I tak do kolekcji mojej córki dołączyła mini komódka, a raczej coś w rodzaju półeczki z szufladami nad biurko.
Komódka trafiła do mnie oczywiście z odzysku, ale tego typu rzeczy ze sklejki można bez problemu kupić np. w Ikei albo sklepach z przedmiotami do decoupage.
Wiedziałam od początku, że będę ją przemalowywać, bo moje dziecko bardzo chce dodatki z kolorem mięty lub jasnego turkusu. No i mamy komódkę w stylu 8-latki, z dodatkiem groszków i uroczych gałek do mebli ze sklepu Regałka. Jeżeli szukacie fajnych gałek, zwłaszcza do mebli dziecięcych, to jest tam całe mnóstwo różu, bieli, błękitów, zieleni, granatu. Ja wybrałam mniejsze gałki z jednej serii, w kolorach papieru do scrapbookingu, który planowałam wykorzystać w dekoracji. To właściwie mój debiut w oklejaniu papierem drewna, ale czynność jest prosta.
Kilka uwag technicznych dla meblowców nieoblatanych w technikach decoupage:).
1. Papier do scrapbookingu jest dość gruby – jak kartka z bloku, dlatego wykorzystujemy go do oklejania mebli podobnie jak tapety – na całe powierzchnie np. szuflad. Decoupage natomiast wykorzystuje cienką warstwę serwetki i dlatego można wycinać małe wzory i nie widać ich granicy po naklejeniu. Oto zestaw startowy:
2. Po pomalowaniu szufladki należy posmarować front klejem do tapet i nakleić docięty wcześniej papier. Ja cięłam papier skalpelem.
Jeszcze mała uwaga o gałkach – aby je doczepić trzeba wywiercić otwór w szufladkach – tu użyte wiertło nr 5. Wiercimy oczywiście przed malowaniem i klejeniem papieru.
Oklejone papierem fronty zabezpieczamy lakierem akrylowym. Nałóżmy dość szybko pierwszą warstwę, bez mazania pędzlem, żeby nie namoczyć papieru. Po wyschnięciu i lekkim przetarciu papierem – druga warstwa.
Agę zna chyba każdy kto interesuje się meblami z epoki prl. To było krzesło produkowane masowo w latach 60 i 70, by zaspokoić potrzebę małego mebla w małym mieszkanku tamtych czasów. Dziś jak się okazuje nadal bardzo na czasie ale w nieco innej, współczesnej odsłonie. I nic dziwnego, bo to model uniwersalny, o pięknej linii i nieszablonowych nogach. Zobaczcie różne wariacje tego typu oraz aranżację wykonaną w Odnawialni.
Miałam okazję pracować z tym krzesłem dzięki Justynie z Karamuz Ceramika. Justyna ma szczęście do magicznych śmietników, pełnych porzuconych mebli. Działając w tandemie – Justyna nogi, ja – obicie, ubrałyśmy Agę w szarą kieckę i jasne rajstopy:).
Punkt wyjścia i dojścia na poniższej focie.
Jeżeli jesteście ciekawi jak odnowić nogi i uszyć taką tapicerkę – czytajcie dalej. A jeszcze niżej – inspiracje i wariacje z krzesłem aga znalezione w sieci.
Renowacja nóg w krześle AGA
Niestety, piękne nogi to harówka, pot i łzy:) W przypadku nóg krzesła to cierpliwe zdzieranie starego, grubo położonego perelowskiego lakieru. Jak zedrzeć stary lakier? Są zasadniczo 3 metody:
1. Preparat do zdzierania starych powłok malarskich – radzi sobie z lakierem, ale trzeba pracowicie szpatułką ściągać warstwę, szlifowania i tak nie unikniemy bo całość lakieru w ten sposób nie zejdzie.
2. Cyklina czyli skrobak – urządzenie z wbudowaną metalową zdrapką. Pracowicie zdzieramy lakier zgodnie z usłojeniem drewna, ściągając warstwę w jedną stronę. Koniecznie trzeba mieć jakąś ostrzałkę bo cyklina się tępi, a ponadto uwaga na ryzyko porysowania i uszkodzenia drewna.
3. Szlifierka o dużej mocy, dużo papierów często zmienianych. Szlifierka na małych obrotach, z papierem o gradacji ok 40-60. To jednak duże wyzwanie, bo szlifierka ślizga się po lakierze.
Moim zdaniem najlepsze efekty daje cyklina, ew spróbowałabym najpierw z preparatem do powłok. Szlifierka na koniec, jak zdejmiemy lakier.
Mimo kilku godzin szlifowania ciężko jest ręcznie doczyścić stare krzesło do nowego drewna, ale postanowiłyśmy zostawić niewielkie szare ślady, a całość pokryć białą bejcą. I to był strzał w 10, bo bejca ładnie rozjaśniła drewno, zniwelowała plamy a nogi zyskały vintage look.
Całość zabezpieczona woskiem. I oto efekt przed i po:
Wymiana tapicerki w krześle AGA
Konstrukcja tego krzesła bardzo przypomina fotel 366 Chierowskiego (odnawiałam kiedyś ten model o czym donoszę w tym poście). Jest drewniana, zaokrąglona rama, mocowana z boku na 2 śrubach do nóg. Siedzisko sprężynowe, pokryte pianką, która po latach była całkowicie skruszona.
Dlatego przed jakimikolwiek pracami trzeba
– zerwać starą tapicerkę ale zachować ją jako wzór do szycia nowej
– wywalić piankę, oczyścić siedzisko (w tym krześle warstwa tkaniny przykrywającej sprężyny została zdjęta, wyprana i doczepiona na nowo)
Miałyśmy piankę o grubości 3 cm, ale w dwóch mniejszych kawałkach. Na zdjęciu poniżej widać jak ją złożyłyśmy – plecy leżą na siedzisku. Pianka cięta nożykiem do tapet, po odrysowaniu kształtów mebla. Całość przytwierdzona do mebla klejem do tkanin.
Aby wzmocnić gąbkę można dodatkowo obić ją warstwą owaty lub bawełny – to pozwoli zachować lepszy kształt piance. Nie jest jednak konieczne.
Można przystąpić do szycia pokrowca. Ten model składa się z 4 części:
– siedzisko razem z oparciem (w jednym kawałku)
– bok wokół oparcia
– bok wokół siedziska
– plecy oparcia
należy tak zaplanować zakup tkaniny by zmieściły się na niej długie wąskie pasy boków.
Po rozpruciu na kawałki starego obicia, wycinamy fragmenty z nowej tkaniny. Proponuję nie zszywać ich od razu maszyną tylko zeszyć na próbę fastrygą. WAŻNE – ten model ma na krawędzi taką wypustkę (w środku jest wszyty sznureczek). Jeżeli chcecie ją zachować można wszyć kawałek okrągłego sznurka o średnicy ok 0,5 cm lub bez – wówczas wypustka będzie mała. Ja tak zrobiłam. Na zdjęciu poniżej widać, jak jest złożony materiał do szycia. Wąskie pasy są założone (jak wypustka to w to założenie musimy włożyć sznurek) i doszywane do dużej części tkaniny. Po etapie fastrygi warto nałożyć pokrowiec na krzesło i skorygować szycie szpilkami.
Wreszcie szycie zakończone. Ubieramy fotel i takerem przytwierdzamy tkaninę do stelaża.
Następnie doczepiamy tył (jest to coś w rodzaju dykty, którą także obijamy tkaniną)
A tak krzesło prezentuje się u właścicielki – razem z kanapą i stoliczkiem tworzą świetne trio. Że o kocie nie wspomnę:)
Sporo zdjęć pochodzi z olx – są to krzesła po renowacji wystawione na sprzedaż. Ceny ok 250-350 zł. Natomiast stary model do samodzielnej renowacji można kupić już za 30-50 zł.
Źródła zdjęć
1. Model z kołnierzykiem
2. Pikowane – sprzedaż olx w Lublinie cena 300 zł
3. Ciemnobrązowe z jasną wypustką
4. Kolorowe z guziczkami
5. Pepitka z lamówką – Pinterest
6. Beżowe z ciemną lamówką – olx Warszawa, 380 zł
7. Malowane nogi niebieskie – ale gratka, 400 zł
8. Błękitne na ciemnych nogach – projekt reforma via pinterest
To kto tam odnawiał Agę i się pochwali? 🙂 Albo wybierze swój ulubiony typ?
- 1
- 2