Chyba każdy kto chomikuje tkaniny, tasiemki, farby, guziki, uchwyty, koraliki, kolorowe papiery i inne przydasie marzy o szafce bibliotecznej czy aptecznej, która wprowadzi odrobinę ładu w jego zbiorach. Marzyłam i ja i moje marzenie wreszcie się spełniło!
Zdobyłam ją przez przypadek – angażując się w przedstawienie rodziców w przedszkolu mojego syna. Tak, tak, miałam krótką przygodę aktorską, a raczej narratorską w pełnej dramatyzmu sztuce Alibaba i 40 rozbójników i zdobyłam swój osobisty sezam:). W poszukiwaniu rekwizytów zawędrowaliśmy wraz z rodzicami do piwnic przedszkolnych, a tam – same skarby, w tym m.in. taka oto szafka biblioteczna. Radość ogromna, bo ostatino zdarzyło mi się nawet w poszukiwaniu takowej zadzwonić do wawerskiej biblioteki (ale tam nie mieli).
Historia przedszkolnych piwnic jest o tyle interesująca, że w latach 50, kiedy powstawał budynek, wybudowane piwnice przeznaczono na schron przeciwatomowy. Podobno podziemne pokoiki nigdy nie spełniły wymogów przeciwbombowych, ale imponujące drzwi wejściowe ze śluzą robią do dziś wrażenie.
Tak więc szafka stoi w garażu, ma milion szufladek w dobrym stanie, a ja miotam się i waham w poszukiwaniu najlepszej metody na jej wykończenie. Nie mogę zmarnować przecież mego skarbu:)
Przekopałam trochę internety w poszukiwaniu inspiracji, ale może wy macie jakieś ciekawe pomysły lub chociaż podzielicie się, co wam się podoba z zamieszczonych zdjęć? Wszystkie komentarze mile widziane bo wyjątkowo przytłacza mnie nadmiar możliwości i nie wiem na co się zdecydować. Tak to jest jak człowiek nagle dostaje wymarzony przedmiot w swoje łapy.
Metamorfoza z bloga Apartment Therapy to udana kombinacja bieli i różu, ale tak można w każdym kolorze zrobić coś na kształt efektu ombre. Warto zwrócić uwagę, że tylko fronty szuflad są pomalowane, pomiędzy nimi i na blacie zostawiono drewno.
O mój Boże, jak mi się marzy coś takiego!!!! Może w końcu wszystkie moje wstążeczki, guziki, koraliki i skrawki filcu nie walały by się po całym mieszkaniu… Muszę iść do jakiejś szkoły czy biblioteki…. Tylko co ja im powiem??
idź, próbuj, podzwoń po bibliotekach, oni się tego pozbywają, tylko nie wszystkie mają piwnice…ale trzymam kciuki, wierzę ze się coś znajdzie:)
w męskim wydaniu oraz biała klasyczna z elementami drewna prezentują się cudnie, pozdrawiam
dziękuję! ja też im dłużej patrzę na biało-drewnianą to jestem pod jej urokiem
Ach! Ale cudo!!! Prawdziwy skarb 🙂 Ja bym zostawiła naturalne, a karteczki też bez szaleństw – białe i czarna czcionka. Ewentualnie męskie wydanie może być 😉
Jestem na terapii od kolorów, więc takie wielokolorowe wogle mi się nie widzą. Ale jeden kolor jak najbardziej, nawet i taka czerwona mogłaby być 🙂
Pozdrawiam słonecznie 🙂
coś w tym jest co piszesz, ja ostatnio też mam przesyt kolorów, chociaż z rozpędu maluję właśnie szafkę dla dziecka:) ale komodę zrobię chyba bardziej stonowaną
Ależ Ci jej zazdroszczę! taka szafeczka to cudo!!!
mam nadzieję że też na taką trafisz, czasami odrobina przypadku i szczęścia nam się przytrafia:) ale podzwoń po okolicznych bibliotekach ot tak dla porządku;)
Prawdziwy skarb zdobyłaś, uwielbiam te biblioteczne szafki :))
Wszystkie pokazane przez Ciebie wersje mają w sobie ,,COŚ,, trudny wybór :))
Przede wszystkim: WOW! Ale masz boską szafkę! Ilość możliwości naprawdę oniesmiela, ale spokojnie. Myślę, że rozwiązanie samo do Ciebie przyjdzie z czasem.
Inspiracje swietne, ale najbardziej jestem Ci wdzięczna za linka do bloga Ushii – nie wiem, jak to możliwe, że wcześniej go nie znałam. Tzn. obijal mi sie o oczy tu i tam, ale nie miałam czasu i okazji, żeby pobuszować.
Sciskam!
K
dziękuję za wizytę! tak, szafka czeka na inspirację, czas i wenę:) A do Ushii sama chętnie zaglądam, kto raz tam wpadnie to ciężko wypaść, ale podobnie jest u ciebie – wczoraj siedziałam godzinę i chciałam zostawiać ochy i achy pod każdym postem:)
Dopiero niedawno na Ciebie natrafiłam i nie do końca wiem jaki lubisz styl ale powiem w czym ja się ostatnio zakochałam 🙂 Bym miała problem czy zostawić ją tak jak jest bo podoba mi się retro..choć Twój egzemplarz jest za mało…zniszczony ;), czy biały z drewnianymi szufladkami ale w mojej wersji byłby biały z szarym (obojętnie jakie elementy). Kolorowe postarzanie też jest fajne. Tyle z mojej strony. Pozdrawiam 🙂
Wygląda super!
Uwielbiam małe szufladeczki, ta od naszej Ushii jest moją ulubioną, wzdycham do niej.Twoja widzę bardzo podobna.Ale Ci zazdroszczę buszowania w tej piwnicy, też tak chcę.A szufladki boskie, działaj z nimi kochana i pochwal się nam, już nie mogę się doczekac.Pozdrawiam i zapraszam do mnie na ślicznotkę zPRL-U. http://thirdfloorno7.blogspot.com/2015/07/slicznotka-z-prl-u.html
A wogóle dodaję Twój blog do mojej listy najulubieńszych blogów, zaczarowałaś mnie swoimi pracami;)
dziękuję, dziękuję, też muszę odświeżyć moją listę ulubionych i wciągnąć tu 7 piętro:) bo ciągle odkrywam coś nowego w sieci i oglądam godzinami:)
Bardzo fajny blog 🙂
bardzo dziękuję!
eeeej bardzo fajnie to wygląda, nie wpadłbym na taki pomysł, może kiedys sam się skusze.
Ogromnie mi się podobają takie szufladki! Mam nadzieję, ze kiedyś się do takich dorwę 🙂
trzymam kciuki:) Ja teraz pracuję nad swoją wersją, ale jak ma się odkręcić z 30 szufladek stare śrubki podtrzymujące uchwyty, to może trochę potrwać…
Na moje to ciężko by znaleźć wnętrze do którego by pasowały takowe szafki jedynie jakieś stare style w domach albo jakiś kamienicach gdzieś gdzie te szafki by pasowały u mnie nie da rady
jakby ktoś szukał – tu do kupienie takie szufladki: http://olx.pl/oferta/szufladki-katalogowe-wyjatkowe-vintage-CID628-IDe07UR.html
Witam mamy do sprzedania w kolekcji IAHU duże ilości szafek katalogowych bibliotecznych aptecznych itp.
skarby wszelakie = przydasie
moja teściowa ma 2 tony przydasiów, więc proszę o metamorfozę jakiegoś kontenera