Na pierwszy rzut oka stara apteczna szafka wyglądała jak prawdziwy skarb – urocze szuflady, stare oryginalne uchwyty, ale po wstępnej szlifierce rozpoczął się pierwszy akt dramatu.
Tak mebel prezentował się, gdy go dostałam. Pierwotnie nie miał nóżek – pochodzą z prlowskiego regału, który stał pod śmietnikiem rozebrany na części. Nogi były na szczęście w jednym kawałku.
Wygląda nawet nieźle prawda? Szlifierka odsłoniła jednak ślady korytarzy po drewnojadach. Ślady to swoisty eufemizm na tą plątaninę, sieć, gąszcz ubytków, właściwie to pojawiło się całe podziemne miasteczko, niczym kanały pod Warszawą. Niestety, często kupując mebel przez interent nie jesteśmy w stanie wyśledzić obecności drewnojadów na taką skalę. Uwierzcie mi – po przeszlifowaniu byłam załamana, bo przecież to się nadawało do całkowitego zaszpachlowania i pomalowania.
Poczyniłam krok pierwszy i potraktowałam towarzystwo Altaxem, a mebel powędrował na 2 tygodnie do garażu zawinięty w folie. Ważna uwaga – jeżeli wasz mebel ma dużo dziurek to polecam najpierw zeszlifować trochę pierwszą warstwę i odsłonić korytarze (i tak je odsłonicie szlifując potem mebel), dzięki czemu jest łatwiejsze dojście do korytarzy drewnojadów.
Potem poszliśmy krok dalej i w trakcie szlifowania odłupałam plecy bo rozpadały się w rękach. Prawdziwa sekcja zwłok.
Próby maskowania śladów po drewnojadach
No i co zrobić ze śladami po drewnojadach? Szpachlować i malować, czy szpachlować i bejcować, zachowując wygląd starego drewna? Przyznaję, że wypróbowałam obie ścieżki, ostatecznie decydując się na pomalowanie frontów i zostawienie boków w postarzanym stylu. Nie będę was zanudzać, jak wyglądał mebel pomalowany (na szczęście tylko boki), bo wyglądał brzydko i farba poszła pod szczotkę. Postanowiłam że to co jest słaba stroną mebla – liczne ślady, uszkodzenia, zeschnięte sosnowe drewno – przerobię na jego atut.
Po pierwsze stara, sucha sosna świetnie poddaje się obróbce szczotka drucianą.
Kupiłam więc szczotkę nakładkę na wiertarkę (mam wiertarkę typu Bosch a dokupione szczotki montuję po prostu tak jak wiertło – wsadzając śrubę do otworu na wiertła) i rozpoczęłam proces postarzania. Część śladów wtopiła się w rowki powstałe na skutek szczotkowania.
Po drugie, suchą sosnę postanowiłam dodatkowo nawilżyć olejem do drewna. Kolejność wykańczania drewna była więc następująca:
- bejca dębowa (za jasno, za żółto)
- bejca ipe (za czerwono)
- becja orzech (zrobiło się ciemniej, tak jak chciałam)
- olej do drewna bezbarwny
- wosk mahoń
Połączenie oleju z woskiem dało wspaniały, nieco tłusty, pełny wygląd drewna. Już nie wyglądało jak snopek siana, suchy i bez wyrazu, tylko jak dobrze naoliwiona, jędrna 30-latka:).
Ostatecznie boki szafki wyglądają tak: mają ślady po drewnojadach, ale postarzenie drewna je maskuje, podobnie ciemny kolor bejcy i wosku.
Stara apteczna szafka – pomysł na fronty szuflad
Fronty także były zniszczone przez drewnojady, więc kolor wydawał mi się koniecznością. Trochę znudzona malowaniem na gładko i szablonami postanowiłam pójść w chippy look.
Poniżej zdjęcia frontów w dwóch stylizacjach, najpierw w ciemnej zieleni, potem w mięcie. Zostałam przy drugiej wersji, bo pierwsza wydawała mi się za ciemna i za smutna w połączeniu z ciemnym korpusem. Ciekawe która wam się bardziej podoba?
ciemna zieleń
jasna mięta
Lakierowanie uchwytów typu muszelka
Zachowałam oryginalne uchwyty, ale najpierw pokryłam je środkiem do usuwania starych powłok a potem trafiły do odrdzewiacza. Po oczyszczeniu pokryłam je sprayem w kolorze miedzi.
Nowy postarzany blat
Szafka nie miała blatu, prawdopodobnie była kiedyś regałem aptecznym z górną, odczepianą częścią. Postanowiłam zamówić do niej blat dębowy – polecam firmę Stol-Dom – po małym rekonesansie cenowym w kilku stolarniach, gdzie ceny za blat oscylowały wokół kwoty 700 zł (104 x 46 cm, grubość 3 cm, klejony), zapłaciłam 230 zł. Na blat czekałam ponad 4 tygodnie, jest opcja odbioru w Warszawie, więc nie płaciłam za przesyłkę.
Gdy blat się pojawił wyglądał tak przerażająco młodo przy mojej nadżartej komodzie, że musiałam coś z tym zrobić. Etapy postarzania na poniższym obrazku:
Szczotkowanie przeprowadziłam za pomocą szczotki do drewna z drucianym włosiem. Dębowa bejca (firmy colorit) miała nadać mu nieco szaro-różowego odcienia. Gdybym nałożyła sam biały wosk na naturalny dąb, całość byłaby zbyt jasna.
Stara apteczna szafka – podsumowanie metamorfozy
Czy warto stracić długie godziny na walkę z prawie-nieboszczykiem? Sami oceńcie ostateczny efekt, w mojej ocenie warto, bo chociaż czasami klęłam jak szewc, to ostatecznie przekonałam się, że:
- nie takie drewnojady straszne, przeszłam przez odtruwanie drewna, kilka rodzajów szpachli, szlifowanie pomalowanej powierzchni, postarzanie drewna i akceptację jego naturalnego, pełnego szpar piękna
- odkryłam efekty łączenia oleju z woskiem
- zrobiłam chippy look farbami akrylowymi
- postarzyłam blat, doczepiłam nogi
i mam komodę do sypialni, trochę wiekową ale wciąż w formie 🙂
Jeżeli lubicie szafki z szufladami to zobaczcie jeszcze metamorfozę szafki bibliotecznej z duuużą ilością szuflad.
Gosia, szacun cudnie wyszło! 🙂
Dokonałaś cudu, komoda jest przepiękna. Zdecydowanie warto było sie męczyć :). Baaaardzo mi się podoba. Sposób ze szczotką drucianą jest świetny. Sama się o tym ostatnio przekonałam reanimując blat dokumentnie zjedzony i wyszło fajnie. Pozdrawiam serdecznie Kasia
Jest super 🙂 Jak zwykle dużo konkretnej wiedzy. Chociaż powiem, że nadal jak słyszę słowo drewnojady, to mam ciarki na plecach…
ja już chyba nie kupię mebla w takim stanie… bo na pierwszy rzut oka nic nie zapowiadało tych drewnojadów, a mam jeszcze szafkę która dokładnie ma ten sam problem. Najlepiej oglądać lub prosić o zdjęcia z bliska; zapomniałam dodać ze na drewnojady działa też wymrażanie, oczywiście komody nie wepchniesz do lodówki, ale właśnie udało mi się wcisnąć szufladę od tej szafki i nóżki:)
Pięknie!!! I ta zieleń i mięta mi się podobają, ale i ja bym wybrała ten jaśniejszy na fronty:) Wspaniale Ci wyszło, wszystko:) Szczotkowanie to świetna sprawa by przytłumić drewnojadowe ślady;) ja szczotkowałam kiedys futryny i drzwi, bo stara farba niewiadomego składu niczym nie chciała zejść, niczym(!) jedynie szczotka pomogła no i efekt wyszedł zadowalający:)
Pozdrawiam:)
tak, szczotka jest świetna i bardzo sprawdza się przy starym drewnie, i przy zdzieraniu farby! dziękuję za miłe słowa
Jestem pod ogromnym wrażeniem procesu odnawiania, efektu końcowego i wreszcie tego jak to świetnie opisałaś. Szafka ogromnie mi się podoba. Gratulacje!
dziękuję! teraz po tym jak ta szafka stała i stała bo już nie miałam do niej siły to wróciła mi chęć na kolejnego nieboszczyka, a mam jeszcze parę 🙂
Napracowałeś sie ale wyszło cudnie
Piękna, kawał dobrej roboty! Chociaż ja wolałabym ten ciemny kolor zieleni 😉
w sumie jak teraz patrzę na nią to też mam rozterki 🙂 ale przecież jak się znudzą to coś się wymyśli 😉
Bardzo przypadł mi do gustu opis przeprowadzenia metamorfozy szafki, jestem laikiem w tej dziedzinie a wszystko jest dla mnie jasne i zrozumiałe. Aż by się chciało samej spróbować! ?a szafeczka piękna wyszła, gratuluję!
zachęcam bardzo gorąco i w razie czego służę pomocą! pozdrawiam!
Wyszło przepięknie! Jestem oczarowana <3 Super!
dziękuję Haniu <3
Właśnie rozpoczynam przygodę z renowacją i Pani właśnie stała się moją inspiracją 🙂 Pozdrawiam!
bardzo się cieszę, właśnie dlatego prowadzę tego bloga <3
mnóstwo pracy i czasu, ale efekt oszałamiający! no i te kolory, idealnie dobrane. Mebelka zazdroszczę, wydobyłaś z niego cały potencjał 🙂
dziękuję!
Niezły pomysł 😀 a jak długo trzeba mniej więcej trzeba wymrażać?
ja trzymałam tydzień
Gratuluję uzyskanego efektu, całość prezentuje się świetnie. Musiałaś włożyć w to bardzo dużo pracy, ale jak widać na załączonym obrazku, było warto.
Dokonałaś prawdziwego cudu! Gratuluję! 🙂
dziękuję!
Gosia, mistrzu mój .Podziwiam moc pracy jaką włożyłas w ten mebelek no i znowu przypomniałam sobie za co Cię kocham;)
Ada! normalnie padam jak czytam twoje kochane komentarze, kiedy my się w końcu poznamy osobiście co? dziękuję!
Przepięknie wykonana robota! Bardzo inspirujesz mnie do odnawiania swoich mebli 🙂
Pozazdrościć umiejętności, świetna robota Małgosiu ! 🙂
Renowacje jak zwykle wychodzą Ci szałowo. Szanuję za talent i kreatywność, oby tak dalej! 🙂
WOW! wygląda to genialnie. Naprawdę reanimowałaś “trupa” 😀
hehe, to była dramatyczna walka, ale to jak z porodem – szybko się zapomina, a potem tylko radość i duma 😉
Super efekt! Jak się nazywają te ramki do opisów nad uchwytami? Można takie nowe gdzieś dokupić, żeby udawały stare??