Fachowo mowią na to pouring – czyli lanie farby po powierzchni. Możesz lać ją dosłownie wszędzie, a efekty przejdą Twoje najśmielsze oczekiwania. Poczujesz się niczym Jackson Pollock w akcji, nie mając w genach malarskiego drygu.

Ta metoda jest genialna. Nie tylko ze względu na swoją prostotę zastosowania, ale także na niepowtarzalność każdej pracy. Rozlewając farbę nie masz nad nią kontroli, będzie płynąć swoim strumieniem w różne strony, a ty będziesz patrzeć w zachwycie, jak powstaje niesamowity obraz. Niczym góry w Wielkim Kanionie o zachodzie słońca. Albo księżycowy krajobraz gdzieś w kosmosie.

Dużo zależy od doboru kolorów – czy będą kontrastowe, czy stonowane, czy będzie ich dużo czy tylko kilka. Zachęcam cię do eksperymentowania – najpierw na czymś małym, na podobraziu lub kawałku sklejki. A potem lej już śmiało na blaty, fronty, czy gdzie tylko zechcesz.

Technika pouringu – pierwsze podejście

Moje pierwsze podejśce odbyło się na tej małej szkatułce. Podstawowe kolory – biały, czarny, metaliczne stare srebro i blade złoto. Wszystkie kolory z najnowszej kolekcji farb Liberon (dalej napiszę co i jak mieszać).

Technika pouringu na stoliku

Zachęcona tym efektem wzięłam na warsztat stolik prl. Ten stolik to taki wdzięczny model do eksperymentów. Co jakiś czas nosi mnie, żeby coś z nim zrobić, bo nie jest zbyt duży i niewiele w nim płaszczyzn do dekoracji.

Pierwotnie wyglądał tak:

Potem przeszedł metamorfozę w stylu origami. Ale po kilku latach już nam się opatrzyła, więc nadszedł czas na kolejne eksperymenty.

Oklejanie stolika – elastyczna taśma tesa

Zabezpieczyłam stolik od spodu, bo lubię, jak meble dobrze wyglądają także w niewidocznych miejscach. Idealna do wyoblonych krawędzi jest elastyczna taśma tesa – można nią uformować niemal każdy fantazyjny kształt.

Technika pouringu – przygotowanie farby

Chciałam, żeby stolik lekko się mienił. Dostałam do testów farby metaliczne Liberon i postanowiłam je użyć do tego właśnie projektu. Farby metaliczne występują w połysku (co jest oczywiste) oraz w macie (co już nie jest tak oczywiste, bo drobinki metalu przecież lekko się mienią). Mat daje aspekt matowy farbie, tzn. farba nie odbija ściatła, ale równocześnie lekko migoczące drobinki metalu dodają farbie głębi. Do dyspozycji jest aż 8 kolorów:

W pierwszym podejściu zmieszałam następujące typy farb: z serii głęboka czerń, farby metaliczne i farba kazeinowa. Dokładniej były to następujące kolory

  • głęboka czerń z serii nowych czerni (mat)
  • głęboka czerń (połysk)
  • miedź (połysk)
  • ciemne srebro (mat)
  • blade złoto (mat)
  • biały (farba kazeinowa)

Farby wlewałam do dużego słoika naprzemiennie w dwóch kolejkach. Farba wlewała się jedna w drugą i wstępnie mieszała w naczyniu. Trzeba przygotować sporą ilość mieszanki, tak aby nie zabrakło nam jej w ferworze rozlewania.

Dlaczego zmieszałam farby metaliczne z kazeinową? Chciałam elementy bieli, a niestety w metalicznych nie ma takiego koloru, najjaśniejszym jest blade złoto. Oba typy farb są farbami na bazie wody, więc założyłam, że nie będzie między nimi reakcji.

To, o czym warto pamiętać to lekkie rozcieńczenie farb wodą – będzie szybciej rozprowadzać się po powierzchni i nie utworzy zbyt grubej skorupy.

Druga ważna sprawa to praca w temperaturze powyżej 10 stopni.

Przygotowanie blatu

Zanim wylejesz farbę na stół pamiętaj o jego przygotowaniu. Czysty. Odtłuszczony. Zmatowiony. To święta trójca każdego odnawiacza. Mój stolik został pomalowany na czarno (po tym jak usunęłam wosk i poprzednie dekoracje, ale bez zdzierania starej farby), bo pierwotnie miałam dekorować go inaczej.

Gdy masz do czynienia z laminatem lub inną śliską powierzchnią wypróbuj podkład zwiększający przyczepność

Technika pouringu – wylewanie farby na blat

Nie kręcimy słoikiem, nie mieszamy w nim patyczkiem tylko całą zawartość słoika wylewamy na blat. Lej z dość wysoka cienkim strumieniem, tak aby farba już się wstępnie mieszała. Dobrą alternatywą dla słoika jest dzbanek z dźióbkiem.

Można także wlewać osobno każdy kolor na blat – wlewając farbę jedna w drugą. Uzyskamy wówczas efekt słojów, albo promieni. Na pewno wypróbuję ten sposób nakładania. Jeżeli jesteś ciekawa tego efektu – poszukaj na YT.

Rozlewanie farby techniką pouringu

Widać jak farba przetaczając się po stole tworzyła fantazyjne kształty i rozlewiska. Ważna sprawa przy tej technice to miejsce i zabezpieczenie terenu. Łatwo wdepnąć w plamy z farby, więc radzę użyć folii budowlanej i chodzić w czymś, co później wyrzucisz.

Po zalaniu całej powierzchni czekaj aż farba wyschnie. Trwa to ok 2 dni i w tym czasie nie macaj palcami czy już, bo zostaną brzydkie ślady. Po ok 30 minutach od wylania usunęłam zwisające krople farby, tak aby nie zastygły w postaci stalagtytów (a może stalagmitów?). Krople usuwałam małym pędzelkiem, a potem od razu oderwałam taśmę zabezpieczającą.

Farby nie musisz lakierować, jest bardzo odporna na uszkodzenia. Ale dla podkręcenia połysku lub matu możesz użyć odpowiedniego lakieru – w nowej linii Liberona znajdziesz także lakiery.

Efekt finalny podczas igrzysk DIY

Stolik pojechał na szaloną imprezę organizowaną przy okazji oficjalnej premiery farb Liberon. To nie była jakaś tam prezentacja gadających głów znad konferencyjnego stolika, ale prawdziwy festiwal twórców, nazwany Igrzyskami DIY. Wyobraźcie sobie w jednej sali ok 50 osób gadających o farbach i renowacjach, malujących meble na czas, kreujących niesamowite efekty w ciągu zaledwie 3 godzin. To było wspaniałe uczucie znaleźć się w takim gronie maniaków ruchu DIY. Dziewczyn, które zamiast nowej kiecki wolą nową wyrzynarkę, albo facetów, którzy zamiast kolejnej gierki rozkminiają złote patyny…

fot. Maciek z Rob in wood

fot. Piotr Motrenko

Być może bystre oko zauważy, że ten stolik wygląda inaczej niż wersja powyżej, która powstała na dworze pod moim domem. To prawda – tam mieszałam kolory metaliczne i biel, a w tej wersji – prezentowanej na Igrzyskach – użyłam nieco innego zestawu kolorystycznego:

  • głęboka czerń (połysk)
  • miedź (połysk)
  • blade złoto (mat)
  • stare srebro (mat)
  • biel (farba kazeinowa)
  • królewski błękit – kolor z serii blask koloru, który tak zachwylił mnie swoim odcieniem, że musiałam go gdzieś użyć

 

 

Na igrzyskach DIY małam przyjemność wystąpić w roli prelegenta i członka jury, który wybierał zwycięskie metamorfozy. Jeżeli jesteście ciekawi, jak to było na igrzyskach, śledźcie blog Majsterek, które organizowały całe to wydarzenie i z kronikarską dokładnością opisały kto, co jak i kiedy.

Moją specjalnością stały się cykliny i przygotowanie mebli do dalszych prac. W roli pani profesor męczyłąm różowe krzesło i pokazywałam cykliny w działaniu. Gdy temat cyklin też cię kręci i to bardziej niż pouring – wpadnj do tego posta:).

fot. Piotr Motrenko

 

Podobne wpisy

35 komentarzy

    1. i jak efekty? mam nadzieję ze coś zadziałałaś i podeślesz mi zdjęcia! ściskam!

    1. ja też zamówiłąm edium do pouringu, bo w końcu eksperymenty – rzecz święta!:)

  1. Pięknie wyszło Gosia :), mam właśnie stolik do odnowienia i skorzystam z pomysłu. Tylko mój stolik to taki typ prowansalski, mam nadzieję że będzie pasować.

    1. no pewnie że będzie, jak dobierzesz prowansalskie kolory to świetnie się wspisze w klimat. Ale dla kontrastu możesz też pójść w zupełnie odjechane kolory! Działj działaj i podziel się efektem!

  2. Wspaniały! A czy powierzchnia blatu przy tej technice jest gładka czy może ma jakieś nierówności?

    1. duzo zależy od powierzchni wyjściowej – na moim stoliku było kilka warstw farby z poprzednich stylizacji, więc powierzchnia – mimo że ją przetarłam, odtłuściłam, użyłam podkłądu – nie jest idealna, widać trochę małe wgłebienia dziurki. Myślę że na drewnie, fornirze lub laminacie zadziała dużo lepiej. Gładkości można dodać stosując lakier w połysku

  3. Czy farby kredowe też się do takiej techniki nadają? Mam pozaczynane puszki z farbami kredowymi i pomyślałam, że mogę je w ten sposób wykorzystać. Tylko, czy potem lakierować?

    1. szczerze mówiąc nie wiem, farby kredowe sa bardzo gęste, ale można je oczywiście rozrzedzić, schną bardzo szybko i to z jednej strony zaleta z drugiej moze być wadą w tej metodzie, dadzą terż bardzo matowy efekt. Myślę że warto to przetestować na zymś małym i pewnie spróbuję niedługo bo sama jestem ciekawa. Jak coś zadziałasz to też koniecznie daj znać!

    1. jak najbardziej, jasne kolory byłyby super, zamierzam pobawić się w osiągnięcie efektu marmuru, czyli biel z delikatnymi śladami czerni i szarości

  4. Dziękuję dodalo mi to skrzydeł bo myślałam ech to jest bardzo trudne a to jest proste i super zabawa .☺

  5. Bardzo fajny pomysł. Często widzę filmiki z tego procesu, samo rozlewanie farby wydaje się niezwykle satysfakcjonujące, a jeszcze jak można z tego mieć designerski stolik… Ideał 🙂

    1. dziękuję! a kawkę rzeczywiście popija się milej przy łądnych (oraz własnoręcznie zrobionych) stolikach

  6. Witam 🙂 Niesamowite efekty.. aż chce się samemu, podobne cuda tworzyć! Mam jedno pytanie.. rozumiem, że farby rozrzedzamy wodą, przed wlaniem do słoika/dzbanka?

  7. Świetny efekt! Mam pytanie. Jak później z czyszczeniem takiego stolika? Chciałabym odnowić stolik kawowy w salonie i wiem, ze będzie często użytkowany. Rewelacyjnie to wyglada. Pozdrawiam 🙂

  8. Ależ przepiękna metamorfoza! Ja jestem na etapie szukania stolika idealnego i nigdzie nie mogę znaleźć takiego, jaki sobie wymyśliłam w głowie. Do dzisiaj! Ten stolik ma właśnie taki blat, jaki zrodził mi się w głowie. Proszę powiedzieć, czy rzeczywiście te farby są wytrzymałe na tyle, aby z niego korzystać na co dzień? Czy lepiej położyć jeszcze na wierzch warstwę lakieru?

    1. zdecydowanie polecam położyć lakier. Farba po takim rozlaniu moze być nieco szorstka. Warstwa lakieru da nam gładkość i będzie łątwiejsze w utrzymaniu
      W tym poście o tym nie pisałam zbyt szczegółowo, ale do rozlewania farby polecam korzystac z medium do pouringu i mieszać je z farbą w proporcji 1:1

  9. *Stalaktytów – potwierdzam 🙂 Stalagmity to są wyrastające z podłoża formy naciekowe (powstające ze skapywania). A stalagnaty gdy stalaktyt połączy się ze stalagmitem (tworzy się wtedy swego rodzaju kolumna)

    Ale inspirująca ta metamorfoza! Aż mam ochotę sama spróbować

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *