Po dwóch latach namawiania, przekonywania i błagania mego męża stało się – robimy remont w salonie. Jego osią nie jest zmiana mebli czy kolorów tylko – ogrzewanie podłogowe. Kaloryfer poszedł na szafot.
To właśnie racjonalne względy przekonały nas do irracjonalnych działań – zerwania całkiem przyzwoitej dębowej podłogi, zrycia posadzki i życia na betonie przez ponad 3 miesiące. Ale po kolei.
Sześć lat temu wprowadziliśmy się do bliźniaka – takiego mikrusa, z niewielką częścią dzienną, bo zaledwie 36 m2 salon i kuchnia. Dom kupowaliśmy od developera z dobrodziejstwem inwentarza, czyli dobra lokalizacja w Wawrze, dzielnica Warszawy, dobra komunikacja z centrum, dobra cena, ale mała działka, mały metraż i 3 poziomy mieszkalne.
Po kilku latach mieliśmy swoje przemyślenia co do ogrzewania – na parterze, ze względu na dużą ilość okien i słabe rozmieszczenie kaloryferów było zimno. Ale zamiast kombinować gdzie by tu wstawić dodatkowy kaloryfer zdecydowaliśmy się na radykalny krok, czyli zmianę systemu ogrzewania kaloryferowego na ogrzewanie podłogowe – ale tylko w salonie.
Zmiana ustawienia w salonie
Ja cichcem zacierałam ręce, bo przy okazji chciałam poprawić ustawienie tego pomieszczenia, które z kaloryferem na karku nie dawało zbyt wiele miejsca do popisu. Zobaczcie sami – na jedej z niewielu wolnych ścian stał sobie pan kaloryfer i nic nie dało się już tam postawić. Widok z perspektywy kuchni:
Latem, kiedy ogrzewanie było wyłączone, przenieśliśmy kanapę w inne miejsce – tworząc kącik wypoczynkowy w okolicy kaloryfera i to ustawienie dużo bardziej nam pasuje. Nasza kanapa miała tą możliwość, że dało się ją rozdzielić na 2 części i zamiast narożnika były dwie osobne sofy. Moim zdaniem to dużo lepsze rozwiązanie niż narożnik, w którym kąt jest zawsze takim martwym punktem do siedzenia. Latem siedzieliśmy więc tak, a co do kaloryfera (widać go polewej stronie za kanapą), to udawaliśmy że go tam nie ma.
Ostatecznie lewa kanapa pójdzie w miejsce ceglanej ściany. Problemem pozostaje nadal kominek, bo wygląda na to, że aby w nim napalić będziemy musieli chwilowo przenieść kanapę w kosmos, a potem pilnować by się nie spaliła. Jako człowiek bardzo rzeczowy byłam za radykalnym rozwiązaniem i usunięciem kominka na stałe, ale małżonek i dzieci ostro zaoponowały. Na razie kominek pozostanie więc nieczynny, a docelowo pojawią się tam dwa fotele.
Ważną zmianą jest także przeniesienie telewizora. Po cichu marzyłam, że może komuś spadnie w trakcie roszad i zniknie, ale jest i ma się dobrze, a jego nowy zakątek to ściana z kaloryferem. Muszę więc także pożegnać się z moją ukochaną komodą sideboard, która w nowym ustawieniu jest za długa:
UWAGA – komoda jest na sprzedaż, a o jej rodowodzie i metamorfozie poczytasz w tym poście. Napisz do mnie jeżeli rozważasz jej zakup.
Remont podłogi i montaż ogrzewania podłogowego
W sierpniu ruszyła fala zniszczenia, tsunami, rozrytej podłogi. Żeby dodać całości pikanterii to dzień przed zaplanowaną akcją, kiedy wszystkie meble zostały wyniesione, kanapy stały na tarasie, a my pląsaliśmy z radości po pustym salonie – wycofała nam się ekipa. Kolejne dni upłynęły więc na szukaniu odrębnych ekip do
- zerwania posadzki wraz z podłogą
- przygotowania podłoża i położenia ogrzewania podłogowego
- zalania całości betonem.
Wisiałam więc na telefonie i obdzwaniałam całkiem nieznane mi ekipy budowlane, kupując trochę kota w worku.
Ale na szczęście udało się – trafiłam na uczciwych ludzi, pocieszając się że moja dobra karma właśnie do mnie wróciła:). A teraz zrzut oka na zdewastowany salon i kolejne etapy prac:
1/ zerwanie podłogi
W ruch poszły łomy; przy okazji rozwaliłam ścianę za telewizorem – tą z cegłą – oraz dziwną zabudowę pod ledowego węża, z którego nigdy nie korzystaliśmy.
2/ skucie betonu
Ta sama ekipa. Tym razem w akcji młoty pneumatyczne i masa kurzu. Cały pojemnik 4m3 załadowany gruzem i deskami.
3/ ocena jakości styropianu
Pod betonem była folia izolacyjna, a pod nią styropian. Zdecydowaliśmy się zostawić stary styropian bo był w dobrym stanie.
4/położenie specjalnej folii i rurek pod ogrzewanie podłogowe
Na scenę wkracza hydraulik (2 ekpia) i robi się kosmicznie.
5/ zamówienie kilku ton piasku i wylanie wylewki cementowej
Na podwórku pojawiły się 4 tony piasku, mixokret i ekipa od wylewki
6/ polewanie wylewki wodą przez pierwszy tydzień
Potem przez tydzień trwało nawilżanie posadzki, aby zbyt szybko się nie rozeschła i nie popękała.
7/ czekanie 6 tygodni aż wylewka wyschnie
Uwierzyłam że damy radę przed sezonem grzewczym, skoro w zaledwie 10 dni udało się załatwić wszystko i podłoga jeszcze mokra schła sobie przy dobrej pogodzie. I wtedy dowiedziałam się o protokole wygrzewania wylewki.
8/ protokół wygrzewania wylewki
Cała procedura trwa 30 dni, ale można ją wdrożyć minimum po 6 tygodniach od wylania posadzki. Polega na zmiennym ustawianiu temperatury, tak aby wylewka osiągała stopniowo właściwe parametry. Protokół odpaliliśmy we wrześniu i obliczyłam, że najwcześniej podłoga pojawi się u nas pod koniec października.
Zapamiętajcie więc, że na akcję z ogrzewaniem podłogowym potrzeba minimum 10-11 tygodni, aby można podjąć decyzję, czy podłoga nadaje się do wyłożenia materiałem wykończeniowym.
Życie na betonie
Życie bez podłogi ma swoje plusy. Możesz rozlać bezkarnie kawę lub zupę i udawać, że ta wielka plama w kolorze sraczkowatego beżu (cytuję klasyka, kto zna niech podniesie rękę w górę) jest fragmentem aranżacji w stylu loft-wabi-sabi. Albo możesz wpuścić psa prosto z mokrego, pełnego błota lasu i pozwolić mu odcisnąć setki śladów psich łap oraz biegać dookoła stołu z kawałkiem wielkiej gałęzi, z której sypie się kora i igły. Bonusem w tym wszystkim jest fakt, że na tak udekorowanej podłodze kłęby psich czarnych kłaków są jakby zupełnie niewidoczne. Wreszcie at least but not last – możesz malować, szlifować i paćkać się w chemii dekoracyjnej do mebli bez obaw o zabrudzenie podłogi. Ale ten stan nie może trwać wiecznie – moja estetyczna strona osobowości domaga się ładu i porządku.
Jak urządzić salon po remoncie?
Wreszcie nastał pokój po wyczerpujących walkach z materią – wstawiliśmy meble i jest w miarę normalnie, ale – szaro i nijako. Idziemy jednak w kolor szałwiowy, granat, złoto, musztardę…
czyli trochę pałacowo, trochę wsiowo, trochę z naturą i będzie współczesny eklektyzm:)
Dlatego już w kolejnych tygodniach, w każdy czwartek śledź kolejne akty rewolucji! Będę wyjątkowo terminowa, dobrze zorganizowana, bo przecież idą święta:)
Akt 2. Będzie o tym, co ostatecznie wybraliśmy i dlaczego? Czy jesteśmy skazani na płytki ceramiczne w salonie jako jedynie słuszne i najlepsze rozwiązanie polecane przez sceptycznych tradycjonalistów?
Akt 3. Jasna czy ciemna podłoga? Jak wybrać w gąszczu kolorów, styli i rodzajów podłóg?
Akt 4. Co z oświetleniem w salonie? Czym oświetlić poszczególne strefy wnętrza?
Akt 5. Nowa odsłona salonu i moje ulubione zestawienia kolorystyczne.
Ale rewolucja!
kochana, ona trwa od sierpnia i dopiero w listopadzie zapanował jako taki ład 🙂
cieszę się ze już za mną ten brudny etap
Wszystko to przeżyliśmy. Też wygrzewaliśmy podłogę w zeszłym roku w listopadzie. Mieszkamy już prawie rok i ogrzewanie podłogowe to najlepsza rzecz jaką mamy w domu:))
Zresztą wszystko pokazaliśmy na naszym instagramie, bo mieszkamy w starej stodole. Jeżeli masz ochotę to zapraszam @naszdom
Myślę, że Twój salon będzie piękny!
wielki szacun za samodzielny remont stodoły! pięknie mieszkacie, będę zaglądać i kibicować, bo widzę że ciągle coś kombinujecie i zmieniacie:) Ale jak ktoś połknie bakcyla DIY to nie ma bata, ma więcej odwagi i chęci do wdrażania zmian. I o to właśnie chodzi, precz z nudą:)
A ogrzewanie podłogowe już chodzi i czujemy dużą różnicę, jest cieplej niż było
A to tylko podłoga w domu, na niedużym metrażu. Pracy multum, profesjonalsta bierze wielkie pieniądze. Ale wszystko da się zrobić samemu. Gratulacje, że sie zmotywowaliście i zrobiliście to co chcieliście. Salon będzie piękny.
dzięki! już też nie mogę doczekać się finału 🙂
Też się nad tym zastanawiałam, ale nie spodziewałam, się, że tyle to trwa 🙁
Jaki był koszt samego usunięcia starej nawierzchni + ogrzewanie podłogowe z robocizną.? Nas wyceniono na ok. 20 tyś zł + oczywiście koszt nowej podłogi,
koszty – 1300 prucie desek i wylewki; hydraulik i materiały (rurki, pompa, jakieś inne elementy hydrauliczne) 3000; wylanie wylewki z materiałem (m.in. piasek, beton, jakies maty itp) 1800; w sumie 6100; do tego koszt podłogi i montażu wraz z chemią, deski które kładłam to koszt ok 230 zł / m2 marka avanced floors