Dla szukających wnętrzarskich inspiracji to będzie tekst o urządzaniu kąta do pracy. Dla szukających inspiracji życiowych – tekst o poszukiwaniu własnej drogi.

W 2019 r. wszystkie znaki na niebie i ziemii prowadziły do mnie do podjęcia kilku ważnych decyzji. Zaczęło się pracą  nad książką, która zdominowała mój wolny czas w 1 kwartale. Potem była akcja Igrzyska DIYOdpicujemy Twój mebel, a w kolejnych miesiącach zlot OIOM, premiera książki i seria warsztatów. Dużo się działo, dostałam masę pozytywnych sygnałów, zachęt i wsparcia, poznałam wspaniałych ludzi, co dodało mi energii i chęci do działania. Ale proces dojrzewania do zmian trwał kilka lat i dopiero teraz doprowadził mnie do kluczowej decyzji, jaką jest odejście z pracy etatowej i praca na własny rachunek.

W drodze do zmian

Kusząca wizja siebie w swoim biznesie od dawna krążyła mi po głowie, jednak miała postać jedynie luźno rzucanych haseł, była raczej czymś w rodzaju marzenia niż realnego planu działania. Na mojej drodze pojawiły się jednak pewne nazwijmy to znaki, które – z dzisiejszej perspektywy – wiem że były tymi kamieniami milowymi w procesie dojrzewania. Jeżeli jesteś ciekaw tych znaków – czytaj dalej, jeżeli chcesz zobaczyć pokój do pracy – przeskocz niżej do zdjęć:).

1. Książka Michała Pasterskiego „Insight. Droga do mentalnej dojrzałości

Kto jeszcze nie zna Michała z jego podcastów, kursów, newsletterów, koniecznie powinien przynajmniej spróbować. To nietuzinkowy coach, o silnej psychologicznej podbudowie, który bardzo trafnie nazywa rzeczy po imieniu i pokazuje czarno na białym nasze schematy myślowe. Książka jest świetnym przewodnikiem do autoanalizy – przeprowadza przez gąszcz emocji, przekonań, porządkuje, pomaga się skupić i wyjść z tej analizy z podsumowaniem i czystszą głową. Trzeba być jednak konsekwentnym i robić wszystkie ćwiczenia, najlepiej prowadzić zeszyt podczas całej lektury. Ja mam mój czerwony zeszyt z notatkami i rysunkami i wracam do niego co jakiś czas.

Po lekturze tej książki słowem kluczem stała się dla mnie samoświadomość. Być świadomym swoich mocnych i słabych stron, zakceptować siebie, polubić siebie, rozumieć rzeczywiste motywy swojego działania, nie bać się porażki, odciąć się od opinii i dobrych rad innych ludzi, nie naśladować nikogo.

2. Cykl podcastów „W związku z życiem”

Agnieszka i Gosia prowadzą rozmowy o psychologii i rozwoju osobistym, rozkładając na cząstki elementarne takie pojęcia jak: wrażliwość, odwaga, realizacja marzeń, wartości, odchodzenie. Polecam szczególnie odcinki o:

  • Wysokiej wrażliwości – czyli o osobach, które są szczególnie wrażliwe i pełne poplątanych myśli
  • porównywaniu się z innymi w tym odcinku dziewczyny analizują mój komentarz, który stał się przyczynkiem do podjęcia tematu rozmowy
  • o talentach – czyli jak odkrywać nasze mocne strony i dlaczego szkoda czasu na poprawianie naszych słabszych stron?
  • o kreatywności czyli o wychodzeniu poza utarte schematy

3. Test Gallupa czyli lista twoich najważniejszych mocnych stron

Test Gallupa to płatna analiza naszych mocnych stron osobowości. Twórcy konceptu sklasyfikowali ludzkie talenty w 34 pojęcia. Po zrobieniu testu dostaniesz je uszeregowane w kolejności od najmocniejszych do najsłabszych. Mocne strony są dodatkowo pogrupowane w 4 zbiory cech: cechy z zakresu myślenia strategicznego, wywierania wpływu, budowania relacji i skuteczności działania. Tu są pogrupowane wszystkie cechy.

Najlepiej zrobić wersję testu, w której dostaniesz tylko 5 pierwszych talentów, bo umówmy się – analiza wszystkich 34 to trochę strata czasu – te z ostatnich pozycji nie definiują cię tak jak te pierwsze. Na początek poznaj swoje top 5 i być może będziesz zaskoczona swoim wynikiem.  Ja byłam, ponieważ test Gallupa wyciągnął cechy, które dla mnie były czymś oczywistym. Spodziewałam się większego wow – czegoś w rodzaju przyczajonych cech i umiejętności, których nie znałam, a które będą moim czarnym koniem na drodze ku chwale :). Z drugiej strony byłam trochę rozczarowana, bo żadna z tym umiejętności nie wydała mi się cechą, dzięki której osiąga się wielkie sukcesy… Dla ciekawych tematu moje top 5 to:

  • Ideation – odkrywczość, kreatywność, rozumiana jako umiejętność wychodzenia poza schematy myślowe
  • Individualization – obserwacja, dostrzeganie w innych ich potencjału
  • Adaptability – elastyczność, patrzenie do przodu, szukanie rozwiązań
  • Empathy – empatia czyli umiejętność wczuwania się w potrzeby innych
  • Input – tzw. zbieractwo 🙂 ale nie chodzi o stare meble tylko kumulowanie pomysłów, faktów, informacji, tworzenie z nich nowych pomysłów i idei.

Ale gdy zaczniesz głębiej szperać, szukać informacji (np. słownik talentów opracowany przez Dominika Juszczyka) o swoich talentach, dostrzeżesz w nich potencjał. Ja wracam co jakiś czas do nich i pamiętam, że moje 5 cech skumulowanych jest głównie w sekcji strategiczne myślenie i budowanie relacji. Nie mam natomiast żadnej dominującej cechy z sekcji wykonawstwo i wywieranie wpływu:). Zrobienie testu dało mi kolejny input do lepszego poznania siebie i spojrzenia z dystansem na moje życie. Top 5 to koszt 19 dolarów i kupisz je tutaj

4. Książka Michała Szafrańskiego „Zaufanie czyli waluta przyszłości”

Michał to konkretny przykład jak się rzuca etat, rozwija bloga i zarabia na tym 7 milionów. Wszystko to opisał w książce, podając liczby, fakty, daty, osoby. Oczywiście nikt normalnie myślący nie zakłada, że powielając ten scenariusz powieli sukces Michała. Jednak warto sięgnąć po ten tytuł gdy myślisz o przejściu na swoje – to jest świetna analiza procesu podejmowania decyzji, bicia się z własnymi myślami, pokonywania słabości i strachu. Nawet najlepsi zaczynali z podobnym stanem ducha jak ja czy ty.

Szczególnie lubię wypowiedź Michała o trampolinach. Michał porównał rozwijanie swojego biznesu do skakania na trampolinach. Gdy zaczynasz, skaczesz najpierw na małych sprzętach, ostrożnie podskakujesz, nie tracąc kontroli i nie odrywając się za wysoko, z czasem przechodzisz na większe i większe. To niby oczywiste, ale rzucanie się na wielką trampolinę gdy nie umiemy skakać jest całkiem częstym zjawiskiem… Trzymam się więc tej myśli, wchodząc na swoją małą trampolinę w 2020 :).

5. Mastermind i inspirujące kobiety

Przez blisko 2 lata dość regularnie spotykałam się w gronie inspirujących kobiet, które zakładały swoje biznesy. Szczególnie dużo nauczyłam się od Justyny – właścicielki marki Slowpresso i Dominiki – właścicielki Kobiecej Fotoszkoły. Możliwość obserwowania innych to najlepsza szkoła biznesu. Widzisz, że to nie jest jakiś idealistyczny zryw tylko ciężka praca. Ciężka psychicznie, bo nieustannie wpadasz w loty na skrajnych emocjach – od euforii do paniki. Brzmi przerażająco? Moim zdaniem to jest alternatywa dla „małej stabilizacji”. Jeżeli chcesz poczuć ogień i wodę, gorąco i zimno, to nie możesz siedzieć ciągle przy małym, letnim palenisku.

Osobne miejsce muszę koniecznie poświęcić Majsterkom. Współpraca z Sylwią, Alicją i Basią przy warsztatach, działanie w ich pieknej pracowni – to dzięki nim wiele rzeczy dzieje się w Odnawialni. To tam miał miejsce mój wieczór autorski, podczas którego Sylwia przeprawdziła ze mną wywiad, to tam odbywają się wszystkie moje warsztaty i tam była sesja zdjęciowa do fartuchów…

Niesamowita energia, otwartość, bezproblemowość, kreatywność, chęć niesienia pomocy – każdemu życzę spotkania na swojej drodze takich życzliwych ludzi i partnerów w biznesie:)

Jednak gdy w naszym życiu zmieniamy coś istotnego, np. porzucamy toksyczny związek, albo tak jak ja – porzucamy bezpieczną etatową pracę, jesteśmy w tym sami. Nikt nie jest w stanie tak na 100% zrozumieć naszych motywów, obaw, intuicyjnych porywów czy ataków paniki. Wiadomo, mastermindy,  przyjaciele i rodzina mogą być tym przysłowiowym plastrem i korzystajmy z ich pomocy, ale najlepiej możemy pomóc sobie sami. Często jednak już sama myśl o znalezieniu się w takim stanie osamotnienia jest dla nas przerażająca. To już może lepiej tkwić w starym znanym układzie… I tak koło się zamyka.

Ostatnio słuchałam mądrej audycji, gdzie wiele słów padło na temat odchodzenia i co za tym idzie – samotności. Być może odnajdziesz w niej to co ja – zachętę i pozytywne strony samotności. To ponownie audycja z cyklu W związku z życiem.

Remedium na bycie osamotnionym jest w tobie – tego można się nauczyć – komunikacji z samym sobą i odnajdowania własnej siły. Możesz się sobie wypłakać, zamotać w kocu, powspółczuć i poużalać . To czego nie możesz to krytykować się, mówić o sobie złych rzeczy, wyzywać się czy stosować przemoc. Jesteś dla siebie najważniejszą istotą, którą stać na więcej niż myślisz.

„Z punktu widzenia drogi mlecznej wszyscy jesteśmy ze wsi”

To jeden z bardziej znanych cytatów z Loesje – inicjatywy ludzi z różnych krajów, którzy piszą w publicznych miejscach ciekawe i inspirujące hasła.

Dla mnie stał się strzałem w dziesiątkę, jeżeli chodzi o łapanie właściwej perspektywy.

Bo wszystko to kwestia nabrania pewnego dystansu. Gdy spojrzysz na problemy z innej perspektywy zaczynasz je lepiej widzieć, rozumieć – i przestajesz się ich tak bać. Można to także nazwać wyjściem z pudełka.

Dla mnie tym ograniczającym pudełkiem było wiele przekonań jakie miałam na swój temat, różnych oczekiwań ze strony innych ludzi, powtarzane schematy myślowe. W pewnym momencie udało mi się z nich wyskoczyć i przestałam porównywać się z innymi, przestałam siedzieć w ciepłym i bezpiecznym grajdołku własnych myśli, które skutecznie trzymały mnie w szachu. Podam parę przykładów:

  • „skończyłam prawo, mam kierownicze stanowisko w znanej firmie – szkoda tego zaprzepaścić. To buduje przecież mój prestiż zawodowy”
  • „etat to regularna pensja. Gdy przestanę zarabiać, nie będę mogła pozwolić sobie na wiele rzeczy”
  • „jestem już po 40. To za późno na takie rewolucje”
  • „inni już robią to co ja dopiero planuję, nigdy im nie dorównam”

Wiele emocji budzą pieniądze. “Z czego ty będziesz żyła?” To pytanie padało wprost albo kryło się za innymi pytaniami.  Na temat planowania poduszki finansowej, zaplecza oszczędności napisało już wiele osób doradzających początkującym biznesom, więc nie będę rozwijać tego tematu. Skupię się na potrzebach i priorytetach. W pewnym sensie pomaga mi mój blog i idee, które chcę promować. Zaczęło się od ratowania mebli, ale idąc krok dalej – zero waste, mniej konsumpcji i życie w zgodzie z ekologią – to także sposób na mniejsze wydatki i nowy styl życia. Ile razy możesz chodzić do drogich restauracji, kupować kolejne modne ciuchy, zabawki, gadżety,  tracić czas w gabinetach kosmetycznych? Jeżeli w naszym życiu nie ma głębszych wartości to konsumpcja staje się zamiennikiem wrażeń, miejscem ucieczki przed pustką. W tej chwili moim priorytetem jest rozwój i poczucie sprawczości, pieniądze i konsumpcja schodzą na dalszy plan.

A tak na marginesie, szukając dla was linka znalazłam kolejny cytat dla siebie 🙂

To co mi jeszcze pomaga to wprowadzenie pewnej przeciwwagi do męczącego schematu myślowego. Myślisz – być może ten etat nie był taki zły, miałam stałą pensję, miłych współpracowników, mogłam pozwolić sobie na wakacje, nie musiałam się o nic martwić, a w pracy było czasami zabawnie. Ale przeciwwagą do tego schematu będzie – a co z nudą, frustracją, marazmem, brakiem rozwoju, brakiem ekscytacji i zapału i brakiem tego flow, które towarzyszy nam podczas fajnej pracy? Szukaj tego co możesz zyskać, zamiast skupiać się na tym co tracisz. Możesz zyskać nowe projekty, nowe relacje i bliskie znajomości, satysfakcję z nauczenia się czegoś nowego, zrobienia czegoś pięknego, ważnego, przydatnego innym. I zyskujesz wolność.

Przy okazji wolności – okazało się, że w biurze miałam mentalną siostrę, szykującą się do podobnej rewolucji życiowej jak moja – Anię – pasjonatkę szycia. Ania założyła markę odzieżową VOLNA, w której szyje ubrania w 100% ekologiczne i przyjazne środowisku, a ja dziś paraduję na tych zdjęciach w jej koszulce – patrz literka V na rękawie:)

Domowe biuro i nowy pokój do pracy

Teraz będzie dla tych, co szukają inspiracji wnętrzarskich. Jako rasowy bloger od wnętrz & DIY musiałam symbolicznie zaznaczyć swój nowy życiowy etap poprzez zmiany w domu. I tak powstał pokój do pracy, moje buro, o czym szumnie informuje stosowna tabliczka.

Pokój do pracy to pomieszczenie o pow 10m2, w którym zmieściło się biurko, regał i łóżko dla gości. Dziś pokazuję wam kąt przy oknie,  w którym stoi biurko, a nad nim półki ze starych szuflad. Wszystkie rzeczy w tym miejscu pochodzą z odzysku:

Biurko – kupione na olx za 120 zł, było już przedmiotem metamorfozy, ale teraz szybko wprowadziłam kolejne zmiany. Pojawił się musztardowy kolor na szufladzie (niesamowity piękny miodowy miesiąc od Newcolours) oraz butelkowa zieleń na szafce (takze w ofercie Newcolours). Zniknęły też dekoracyjne rozetki z frontu.

Wcześniej wyglądało tak:

Półki – to stare szuflady z komody PRL. Nie są drewniane, a imitacja forniru raczej nadawała się do malowania niż eksponowania. O tych szufladach było trochę w DDTVN. Jest także post, co można wyczarować ze starych szuflad – zobacz co powstało podczas jednych z warsztatów. Haczyki na półce pochodzą ze starego wieszaka – wyczyściłam je tylko wełną stalową.

półki ze starych szuflad

Półki wiszą odwrotnie – jedna frontem na górze, druga frontem na dole.

półki nad biurkiem

Tabliczka biuro to moje ulubione znalezisko – wpadło mi w ręce w te wakacje, podczas wizyty w sklepie ze starociami  Lamus w Boczowie w lubuskim – kiedyś zrobie o tym miejscu dedykowany materiał). Lampka biurkowa pochodzi z olx, pisałam o niej i o renowacji metalowych lamp w poście Lampy biurkowe z prl w roli lampek nocnych.

Pieczątka – wiadomo, w biurze musi być pieczątka:) Ta powstała ze starego wieszaka, który ktoś przywiózł na zlot OIOM (nie wiem czyje były ale może się odezwie, to mu osobiście podziękuję).

pokój do pracy

Krzesło – z wystawki śmietnikowej – pisałam o nim w książce, pokazując krok po kroku proces transformacji.

Pozostałe gadżety to kilka drobiazgów z jysk (koszyk na książki, słomiany pojemnik na długopisy, ramka.

domowe biuro

Jest też kilka drobiazgów z moich podróży – muszle, szczepki aloesu i innych sukulentów, które przemyciłam z RPA i Panamy. Większość się przyjęła w nowych słowiańskich warunkach.

Co dalej Odnawialnia?

Nie będę na razie wypisywać moich rozbuchanych pomysłów i planów, ponieważ złapiecie się za głowę:). Na pewno będe regularnie prowadzić warsztaty i rozwijać ofertę dla różnych odbiorców w różnych formach i na różnych poziomach umiejętności. Pojawią się nowe produkty dla renowatorów w sklepie, a także więcej będzie merytorycznych wpisów na blogu. Myślę także o drugiej książce i o dalszym rozwoju. Odnawialnia to nie tylko odnawianie mebli – będzie więcej o ekologicznym domu, urzadzaniu wnętrz w duchu DIY. Zamierzam także ostro wziąć się za naukę – szycia, kroju, projektowania w programach graficznych, działania biznesu online.

Po kilkunastu latach pracy w wydawnictwie, kiedy moje obowiązki z grubsza kręciły się wokół tych samych grup docelowych, budżetów, nośników wiedzy, redakcji, autorów i zmian w prawie, czuję, że czas na coś zupełnie nowego. Jak powiedziała jedna z moich znajomych: “Życie jest za krótkie by ciągle robić to samo”. I z tą myślą zostawiam Was w styczniu 2020. Ale wrócę niebawem z kolejnymi refleksjami, a na pewno pod koniec roku powiem wam, czy to była dobra decyzja. Tymczasem trzymajcie za mnie kciuki, zaglądajcie i wspierajcie dobrym słowem:).

 Ściskam noworocznie

Podobne wpisy

40 komentarzy

  1. Piękne zmiany.
    W środku i na zewnątrz.
    Dziękuję, że się tym Pani podzieliła.
    Powodzenia życzę
    i ciepłe myśli przesyłam.

    1. a ja dziękuję za ten komentarz, bardzo się cieszę że to co npisałam rezonuje pozytywnie u ludzi 🙂

    1. to może zacznę prowadzić bloga motywacyjnego 😉 ja chyba za dużo ostatnio naczytałam się różnych poradniczych mądrości, czas ruszyć do garażu i sponiewierać się trochę ze szlifierką lub cykliną 🙂

    1. dziękuję, wszystkie kciuki mile widziane i są dla mnie bardzo dużym psychicznym wsparciem:)

  2. Fantastyczne i do tego mocno inspirujące. A do tego jak mądrze. Szczerze to mocno mnie to uderzyło… zresztą nie trudno się domyślić dlaczego. pozdrawiam i trzymam kciuki!

    1. wiesz, wszystko ma swój czas i miejsce, także właściwe decyzje musza zapaść w odpowiednich okolicznościach; Ty pamiętaj o perspektywie, a z lotu ptaka więcej zobaczysz 😉

    1. Hania ty wytyczyłaś szlak i też mnie natchnęłaś, a patrząc jak śwetnie działa twój blog – to tylko dodaje odwagi i wiary:)

  3. Zazdroszczę i gratuluję odwagi!We mnie też od jakiegoś czasu pęcznieje decyzja o zmianach. Jest na razie mała i świeża, ale już wykiełkowała i liczę, że teraz będzie tylko rosła!Jest Pani wspaniałą inspiracją,a szczery wpis o towarzyszących emocjach jest po prostu prezentem noworocznym dla nas:-)Wspaniały wpis -powodzenia!

    1. Dziękuję! i nie pani tylko Małgosiu, Gosiu:) każda decyzja dojrzewa w swoim tempie, u mnie ten proces kiełkował 2 lata, a w sumie to nawet dłużej tylko wcześniej raczej w kategorii marzeń. Przekonałam się że zaufanie do siebie, bycie sobą i otwarte mówienie jak jest to najlepsza życiowa strategia. Mam nadzieję że takich ludzi będzie jak najwięcej!

  4. Twoja znajoma powiedziała “Życie jest za krótkie by ciągle robić to samo”. I bardzo dobrze to ujęła. Poznałam Cię Małgosiu na Zlocie OIOM i bardzo mnie zainspirowałaś.
    Życzę powodzenia, bo jak nie Ty, to kto?

    1. wielkie serducho dla Ciebie Aniu! to może razem – bo jak nie my to kto? i na kolejnym zlocie wspólna kawka obowiązkowa!

  5. Dodaję Twoją stronę do ulubionych :). Pięknie mnie zainspirowałaś tym postem. Mam w domu książkę Michała Pasterskiego, którą już raz zaczęłam, ale może teraz w końcu ją przerobię. Powodzenia na nowej drodze!!
    Zabieram się teraz za twoje posty, żeby popatrzeć co wyprawiasz z meblami, zaczęłam się trochę w to bawić w te wakacje i mi się spodobało :).

    1. wspaniale że się zabrałaś za meble! ja mam tak że praca fizyczna (przy meblu ale nie tylko) bardzo uwalnia głowę, zawsze jak coś robię mam notatnik i sobie notuję różne pomysły które mi przychodza do głowy, ale to musi być kilka godzin takiego spokoju w garażu, kiedy niekt nie chodzi i nie pyta, mam a gdzie jest… 😉

  6. Małgosiu! Jestem pod wrażeniem Twoich pomysłów, działań i lekkości pióra. Wszystko co robisz jest dla mnie inspiracją. Twoja książka stanowi dla mnie ulubioną lekturę. Sama stoję na rozdrożu i nie wiem którą drogę wygrać. Twój wpis jest trafiony w punkt. Dziękuję, że dzielisz się swoją wiedzą i doświadczeniem. Trzymaj tak dalej – a ja trzymam za Ciebie kciuki. Jesteś moją muzą! JESTEŚ WIELKA!

  7. Super gratuluję!!!
    Ma Pani super pomysły obserwuję bloga, przeczytałam książkę -czekam na kolejną 🙂
    Na pewno wszystko się uda jest Pani zdolna i kreatywna
    Trzymam kciuki:)

  8. Gosiu, nie masz nawet pojęcia jak podziwiam Cię za odwagę. Często jak mam dosyć mojej pracy, która pochłania mi życie myślę o Tobie. Wiesz jak jest u mnie, bo pisałyśmy już nie raz. Zero życia, zero czasu. Wolna tylko niedziele, która jak nadejdzie to nie wiem za co się zabrać, tyle mam do ogarnięcia. Żebym jeszcze miała tyle odwagi co Ty, mogłabym zmienić wszystko…

  9. Witam serdecznie
    Trafilam tu jakby przypadkiem choc ponoc nie ma przypadkow. Gratuluje odwagi i determinacji. Wszystkie Pani idee sa mi tak bliskie sercu. Dziekuje za to ze Pani dzieli sie tym z nami. Pozdrawiam i bede tu zagladac . Tez chce tak jak Pani.

    1. to prawda, nie ma przypadków 🙂 spotykamy osoby lub czytamy czasami coś, co w punkt rezonyje z naszym obecnym stanem ducha. Trzymam kciuki za dobrze zasiane ziarno, pozdrawiam serdecznie Gosia

  10. Dzieki za to. Skopiowalam sobie:
    “„(…), mam kierownicze stanowisko (…) – szkoda tego zaprzepaścić. To buduje przecież mój prestiż zawodowy”
    „etat to regularna pensja. Gdy przestanę zarabiać, nie będę mogła pozwolić sobie na wiele rzeczy”
    „jestem już po 40. To za późno na takie rewolucje”
    „inni już robią to co ja dopiero planuję, nigdy im nie dorównam”
    bo to dokładnie moje argumenty “przeciw”.

    1. wahałam się czy to napisać tak bezpośrednio i wprost… ale widzę ze dobrze zrobiłam;) to wszystko to nasze polisy ubezpieczeniowe, dają poczucie bezpieczeństwa i komfortu; bardzo trudno się ich pozbyć, bo traci się grunt pod nogami, ale ja na razie stoję 😉

  11. Szukanie nowych możliwości często pozostaje na etapie “szukania”, a nie “znalezienia”, bo po prostu się boimy. Lubimy patrzeć, jak inni podejmują ważne decyzje, ale gdy to ma dotknąć nas, cofamy rękę, nie jesteśmy pewni, czy chcemy się w to rzucić. Czasami to jedyna droga, jedyna rzecz która może nas uratować. Czasami zmiany są niezwykle istotne.

    1. dokładnie – samo patrzenie na innych to za mało, taka motywacja bywa krótkotrwała, lepiej jeżeli ta decyzja rośnie sama w nas, bez oglądania się na doświadczenia innych, bo każdy ma swoją indywidualną sytuację i zestaw cech. Ja zachęcam do samopoznania, szukania swojego wewnętrznego głosu w głowie, zamiast głosów na zewnatrz.

  12. Uff, cieszę się, że nie przegapiłam tego wpisu! Dla mnie też przyda się taki kopniak motywacyjny. Na pierwszy rzut biorę się za podcasty „W związku z życiem” 😀
    I choć nieco wątpię (znam siebie), że uda mi się nabrać tyle zapału jak u Ciebie i tyle zdziałać! (!) to jednak spróbuję. Nie ma lepszej motywacji niż zmotywowana osoba i efekty jej działań.
    Gratuluję i dziękuję!

    1. ja też często czytałam takie historie – to jest motywujące i budujące, ale też traktuję je dziś trochę jak dawkę słodyczy – podnoszą niewątpliwie cukier we krwi i dodają energii;) jednak wydaje mi się że od myślenia do działania trzeba i tak przejść przez własny labirynt decyzji i róznych ale, obalając stopniowo różne wewnęrzne bariery. Tak więc trzymam kciuki za burzenie twoich i zbliżanie się do właściwych drzwi w labiryncie;)

    1. dziękuję za link, na pewno zajrzę, myślę ze takie dzielenie się tworzy coś w rodzaju kręgu ludzi podobnie myślących i czujących. I chociaż się nie znamy to dodaje otuchy, ze są inni podobni “wariaci” 🙂 mam nadzieję że spotkamy się w realu!

  13. Mam wrażenie, że czytałam o sobie momentami… jak to dobrze wiedzieć, że ktoś myśli podobnie, ma te same lęki, obawy ale i potrzeby, cele, marzenia 🙂 dziękuję bardzo za ten wpis choć widzę, że przeczytałam go sporo po premierze 🙂 pozdrawiam

    1. ja z pewnym opźnieniem odpisuję 🙂 ale bardzo dziękuję za komentarz, miłe słowa i poczucie solidarności! pozdrawiam serdecznie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *