Ta lampa czekała na mnie długo: najpierw na stadionie Olimpia, gdzie stała sobie brudna i pokrzywiona, potem na strychu u mnie w domu, by wreszcie dostać nowy kolor nóżki i oczywiście abażur. Wszelkiej maści wygięcia, toczenia od razu kojarzą się ze stylem shabby shic, ale białe przecierki pojawiły się tylko na stelażu. Abażur to wyraziste czarno-białe pasy, dzięki którym od razu robi się charakternie.
Dzięki renowacji tej lampy otarłam się o zagadnienia elektryki i po pierwszej próbie udało mi się wysadzić korki w całym domu. Lampa wymagała bowiem wymiany kabla (był stary, żółty i nadgryziony zębem czasu). Połączyłam więc ten milion miedzianych kabelków między fragmentem starego a nowym kablem, ale nie wprowadziłam izolacji między obwodami i wsadziłam beztrosko wtyczkę do gniazda… Niemniej po tych perypetiach lampa działa, ja żyję, a prąd w domu jest:).
Jak zrobić sobie taką lampę?
- znaleźć stary, drewniany stelaż, najlepiej z działającym systemem oświetleniowym na żarówkę; osoby z Warszawy zachęcam do odwiedzania targów staroci, moje miejsca to stadion Olimpia, giełda staroci na Modlińskiej, a także – lokalnie – pchli targ w Radości. Za okaz poniżej zapłaciłam 20 zł.
- zrobić podkład pod przecierki – w tym przypadku na krawędziach najpierw malowałam szarą farbą, a potem na całość biała
- pomalować farbami kredowymi (ja użyłam autentico, po lekkim zmatowieniu od razu można je nakładać, bez konieczności wygładzania drewna
- zabezpieczyć stelaż woskiem a po wyschnięciu delikatnie zetrzeć papierem ściernym krawędzie – wyjdą szare przetarcia
- pomiędzy elementami drewnianymi były części metalowe, dość brudne i zniszczone – pomalowałam je czarną ftalową farbą do metalu
- kupić, zdobyć, wyszperać stary abażur i okleić go tkaniną – ja swój kupiłam na allegro; dużo łatwiej jest oklejać abażur w kształcie walca niż stożkowaty.